wtorek, 14 grudnia 2010

Oni lekceważą kibiców, organizatorów i wreszcie - szachy

Piotr Svidler lepiej niech gra w krykieta.
W poprzednim poście pisałem o bardzo ważnej partii w Super finale mistrzostw Rosji pomiędzy Piotrem Svidlerem i Sergeyem Karjakinem. Gra już dawno się zakończyła i złamanego grosza nie dam nikomu za odgadnięcie wyniku. Tak, niby wielcy szachiści, zabijają szachy z których żyją. Moim zdaniem to podcinanie gałęzi, na której się siedzi.
Wszystkie turnieje winny się odbywać takim systemem, jak w Londynie (trzy punkty za wygraną, jeden za remis). Tam nie ma takich "gierek", jak w Moskwie. Jest walka do upadłego i jest za to przyzwoita kasa.
Gdybym był organizatorem dużego turnieju, w życiu bym takich nieuczciwych - i tu piszę bez cudzysłowia - zawodników nie zaprosił a co dopiero mówić o płaceniu honorariów i nagród.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz