środa, 16 marca 2011

W Tibilisi najdroższe autokary świata a darmowa woda po 20 euro

Tegoroczne mistrzostwa Europy pań nie mają szczęścia. Najpierw Turcy wycofali się z organizacji. Po nerwowych poszukiwaniach Gruzja podjęła się przeprowadzenia tej prestiżowej imprezy, ale myślicie że z "dobrego serca"? Nie, nie, nie.
Zawodniczka, która będzie chciała wystartować w Tibilisi oprócz, normalnych kosztów (niemałych) - hotel + wyżywienie + samolot, musi wybulić na podwójne wpisowe. Utytułowane panie (GM, IM, FM, WGM, WIM i WFM) dla Europejskiej Unii Szachowej muszą zapłacić 65 euro. Pozostałe - 130 euro. Do tego opłata dla organizatorów w wysokości 70 euro za przewóz z lotniska do hotelu i odwrotnie oraz za darmową!! wodę na rundzie. Wychodzi na to, że w Gruzji są najdroższe autokary świata. Policzmy - niech woda przez dwa tygodnie kosztuje - szaleję - 20 euro. Zostaje 50 euro za przejazd. W przeciętnym autokarze jest 40 miejsc. Dwa tysiące za podwójny kurs między lotniskiem a hotelem. To się nazywa biznes. No chyba, że w autokarze jest basen, gabinet odnowy, fryzjer i salon kosmetyczny.
Kiedy to się skończy, że organizatorzy tzw. "przymusowych imprez" będą zdzierali z szachistów, ile tylko wlezie? A może tak prawdziwy bunt i "olanie" cwaniaków?
Czołowe szachistki świata już protestowały przy okazji ostatnich mistrzostw świata w Turcji wobec horrendalnych cen za pobyt. To by były mistrzostwa Europy! - same Gruzinki zagrałyby z organizatorami. I nie miałby kto kibicować, bo oficjele z ECU nie mieliby za co przyjechać na dwutygodniowe wczasy.
Informację zaczerpnąłem z portalu chess-news.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz