piątek, 13 maja 2011

Panie komentatorze - plujesz Pan pod wiatr!

Oleńkę oczywiście przepraszam, że użyłem jej nazwiska
i gratulacje za srebrny medal mistrzostw świata.
Obu pozostałym paniom również
Na stronie Polonii Wrocław znalazłem następujące wpisy:
"W grodzie Kraka
04.05.2011.
Trwają zawody szumnie nazywane Mistrzostwami Świata Szkół Podstawowych, lecz w istocie rzeczy jest to normalny turniej z domieszką egzotyki."
i dalej:
"Ola Dadełło wicemistrzynią świata szkół!
09.05.2011.
Ola Dadełło wicemistrzynią świata szkół!!!"
Pan Jerzy Kot - autor tych słów - pisząc je, miał najwyraźniej ochotę kogoś zdeprecjonować (czytaj: komuś dowalić). W pierwszym komentarzu celem byli oczywiście organizatorzy 7. Indywidualnych Mistrzostw Świata Szkół (nie podstawowych, jak pisze autor). Szumne porównanie mistrzostw świata w Krakowie do normalnego turnieju z domieszką egzotyki jest poniżej godności jakiegokolwiek komentowania. Pragnę zauważyć, że "egzotyka" według pana Kota to m. in. Chiny, Indie, Peru czy Kazachstan, nie mówiąc już o Turcji. Drogi Panie - to my jesteśmy na ich tle egzotyką, lub za chwilę będziemy. Nim Pan będziesz coś pisał o szachach juniorskich, proszę poparzyć w tabele kilku ostatnich mistrzostw świata. Albo jesteś Pan kompletnym ignorantem (to jeszcze można wybaczyć), albo obrażasz Pan mądrzejszych od siebie, tylko dlatego, bo są mądrzejsi a to już pachnie szowinizmem i  powinieneś Pan milczeć po grób.
Co do porównania krakowskich mistrzostw do normalnego (proszę wskazać nienormalne!) turnieju, to znając życie - pewnie Pan tam nie byłeś. Jestem przekonany, że nawet nie chciało się Panu zajrzeć do galerii zdjęć. Pisząc swoją "opinię" nie rozmawiałeś Pan z jego uczestnikami o warunkach i atmosferze, jakie tam były. A były.
Jednak to nie wszystko. W drugim komentarzu obraziłeś Pan swoją zawodniczkę (o innych już nie wspomnę). Po co te trzy wykrzykniki przy medalu Oli Dadełło, skoro była druga w normalnym turnieju z domieszką egzotyki. No chyba, że Ola zobaczyła pierwszy raz w życiu szachownicę kilka dni przed wyjazdem do Krakowa. To rzeczywiście byłby wyczyn godny takiego naznaczenia. Ale niestety, Ola gra zdecydowanie dłużej, niż Pan myślisz nad tym, co Pan piszesz.
I już więcej nie będę pisał, bo szkoda na to i czasu i prądu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz