piątek, 23 grudnia 2011

Gratulacje dla Piotra Murdzi za zauważenie dyskusji o szachach młodzieżowych w internecie

BEZ SUKCESÓW W MŚJ_ CD._2
Data utworzenia: 2011-12-20 | Autor: Piotr Murdzia | Odsłon: 337
Ostatni mój wpis na stronie spowodował sporą reakcję w środowisku szachowym. Podczas ostatnich Mistrzostw Europy w Warszawie, w licznych rozmowach jakie przeprowadziłem, nie było chyba osoby, która nie nawiązałaby w jakiś sposób do tematu.
I dobrze się stało uważam. Zawrzało, bo miało zawrzeć. Chyba każdemu to uświadomiło, że coś jest na rzeczy, że brakuje spotkań w środowisku, na których można by przedyskutować wiele istotnych wątków. Uzmysłowiło jednocześnie, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” - posłużę się banalnym kolokwializmem.
Tak Drodzy Państwo, powinniśmy spotykać się częściej i rozmawiać. Przyznacie jednocześnie, że nie jest dobrą platformą komunikacji forum internetowe, które pozwala często na bezkarne rzucanie oszczerstw.
Dlatego pozwólcie Państwo, że sformułuję konstruktywny wniosek, że jednym z priorytetów dla Związku będzie organizowanie wspólnych spotkań z Rodzicami, Trenerami i Zawodnikami. Dla dobra wszystkich.

Kolejna sprawa.

Z sygnałów jakie mnie doszły wnioskuję, że o ile doskonale zostałem zrozumiały przez osoby długo funkcjonujące w środowisku, o tyle ze strony osób, które dopiero rozpoczęły swą przygodę z królewską grą, nie do końca. Więc wyjaśniam istotną rzecz.
Na pewno nie będzie wymogu deklaracji celów ze strony Zawodników, którzy uczestniczą w zawodach rangi MŚ i ME na swój koszt. Nie oznacza to jednak, że osoby te, jako reprezentanci kraju (bądź co bądź tylko Związek ma prawo zgłoszenia zawodników do turnieju i na nim ciąży odpowiedzialność za ich wizerunek), nie będą podlegały rygorowi podporządkowania się kierownikowi ekipy.
Obowiązek deklaracji będzie jednak ciążył na szachistach, nawet młodych, jeśli ich wyjazd będzie dofinansowany ze środków PZSzach. I tu tytułem wyjaśnienia. Ministerstwo Sportu i Turystyki z założenia nie dofinansowuje zawodników w grupach poniżej 14 roku życia i tylko w wyjątkowych i uzasadnionych sytuacjach, na wniosek PZSzach, może uczynić odstępstwo od tej reguły. Z reguły wtedy mamy do czynienia z jednostkami wybitnymi, które notabene często poddawane są presji medialnej i bynajmniej nie z inicjatywy PZSzach.
Spotkałem się również z opinią, że Młodzieżowa Akademia Szachowa, jako jeden z ważnych elementów tej „układanki”, posiadającej istotny wpływ na sukcesy naszej młodzieży, nie funkcjonuje tak jak powinna. Czyżby? A czy przypadkiem MAS nie jest tylko uzupełnieniem szkolenia, które powinno mieć miejsce na co dzień w domu i klubach? Co załatwią 3-4 sesje w skali roku, poza tym, że młodego szachistę właściwie ukierunkują i dadzą pozytywny impuls.?
Prędzej znana jest mi praktyka, że młodzi szachiści rzadko kiedy pracują nad szachami w przerwach pomiędzy sesjami akademii. Spotkania z trenerami prowadzącymi są rzadkością. Czyja tu jest więc wina? Kluczowe pytanie.
Pozwolę sobie na to pytanie krótko odpowiedzieć.
Kluby, w porównaniu z tym co było 20 lat temu, ledwo ”przędą” i z reguły każdy grosz się liczy. Cały ciężar spada praktycznie na Rodziców. Wszyscy mamy tego świadomość. Tym bardziej, że oprócz szachów jest jeszcze basen, angielski, piłka, karate, itp. (Znamy to wszyscy prawda?) A dochodzi do tego oczarowanie dzieci „nowym wspaniałym światem” (czytaj: play station, minecraft, itp.).
Czy fakt braku medali w Brazylii jest powodem do „wyrywania sobie włosów”? Nie. To przydarzyło się nawet niedawno Rosji. Problem jest inny i bynajmniej nie zaistniał w listopadzie bieżącego roku.
Sprawa jest na tyle ważka, że wymaga dalszych konsultacji. Wymaga to zaangażowania wszystkich stron.

Piotr Murdzia
szef wyszkolenia PZSzach

2 komentarze:

  1. Jednej rzeczy nie rozumiem, zawodnik jadąc na ME czy MŚ z kasy Związku nie jedzie bo tak chciał Związek, tylko dlatego, że awansował zgodnie z regulaminem z rozgrywek podrzędnych wobec w/w. Więc jakie będą konsekwencje gdy zawodnik zadeklaruje że zajmie miejsce X a w rzeczywistości będzie to X-50? Zmiana regulaminu kwalifikacji? Awansował, wypełnił kryteria, dostał finansowanie, nie "wypełnił swojej deklaracji" i trafi na czarną listę związku?

    P.Piotr się tłumaczy ze swojego wniosku ale, może się mylę, żaden inny Związek takiego czegoś nie ma i mówię to w kontekście seniorów, nie juniorów.

    Zaraz się okaże, że to zawodnik będzie winny a może po prostu on jest słaby? Może to szkolenie jest do bani a on tylko ponosi tego konsekwencje ... A Związek będzie wprowadzał takie bzdurne przepisy i ta kupa będzie coraz bardziej śmierdzieć ...

    Pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej dyskusji po-MŚJ widzę dwa wątki.
    1 Co robić, żeby było coraz więcej medali?
    2 Co robić, żeby szachy były coraz popularniejsze i w konsekwencji był wyższy poziom?
    Ad. 1
    Kwalifikacje na wyjazdy MEJ, MŚJ za pieniądze własne lub „państwowe”. IMO dyskusja i zobowiązania 14-latka to (przepraszam za obcesowość) jakaś bzdura. Poza sensem merytorycznym jak ma się do tego prawo? Nieletni składa oświadczenie, publicznie, a jeśli się przy tym zdenerwuje, zestersuje? Ciekawe co na to prawnicy? No i jakie były dotychczasowe oświadczenia naszych seniorów? Jakoś rozbłyskują to oni raz na kilka lat i to pojedynczo. Na ich wojaże zagraniczne to już nikt nie żałuje pieniędzy? Czy do kwalifikacji na Mistrzostwa Świata/Europy także będzie próg rankingowy? 2700 dla Panów i 2500 dla pań? A teraz poważnie: Zdobycie tytułu/medalu na MPJ powinno być gwarancją możliwości wyjazdu odpowiednio na MŚJ/MEJ. Oczywiście należy postawić wymagania dotyczące postawy podczas przygotowań i samego startu. Inaczej jeśli w odpowiedniej grupie wiekowej znajdą się talenty na miarę np. Carlsena, to równolatkowie polscy powinni darować sobie grę w szachy. Super system motywacyjny.
    Akademia to moim zdaniem jakiś dziwny twór. Jaki jest cel jej istnienia? Przecież nie wytrenowanie juniorów, bo każdy twierdzi, że przez 3-4 sesje rocznie nie wiele się nie zrobi. No i kto odpowiada za poziom merytoryczny Akademii? Czy prowadzący/trenerzy składają oświadczenia typu „…nauczę 10 słuchaczy końcówek skoczkowych…” – a jeśli nie to zakaz prowadzenia zajęć przez trzy lata? Czy kandydaci mają wybór? Pojadą na Akademię czy PZszach zafunduje im turniej, albo opłaci ileś godzin trenera? Jeśli Akademia nie wpływa pozytywnie na wyniki to należy ją zamknąć a środki przeznaczyć na inne cele szkoleniowe.
    Ad 2
    Pojawiały się w dyskusji propozycje związane pracą nad mediami. Nie znam realiów, ale wydaje mi się, że szachy mogą być „dobrze sprzedane” dla postronnych. W końcu gra w pamięci, blitze, symultany są bardzo efektowne i wprawiają w osłupienie niejednego, kto to ogląda to z zewnątrz.
    Inny temat to upowszechnienie szachów w szkołach. Uważam, że informacje o zbawiennym wpływie szachów na dzieci w wieku szkolnym powinny bez mała wisieć na każdym słupie w okolicy każdej szkoły szczególnie w okresie początków semestrów. Jeśli zależy nam na masowości, co oczywiście przełoży się rangę szachów i ostatecznie na fundusze, trzeba zorganizować i zainteresować grą tysiące dzieci, rodziców nauczycieli w szkołach. Oczywiście działanie nie przełoży się na efekt z dnia na dzień, ale bez tego można liczyć jedynie na cud.
    I tym optymistycznym….
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń