sobota, 24 grudnia 2011

Vitaly Cieshkovsky nie żyje

Trudno pisze się takie wiadomości w wieczór wigilijny. Jak podaje strona Rosyjskiej Federacji Szachowej dziś nagle przy szachownicy zmarł w wieku 68. lat Vitaly Cieshkovsky znany rosyjski arcymistrz.
Cieshkovsky był dwukrotnym mistrzem Związku Radzieckiego a latach 1976 i 1986. Reprezentował swój kraj na Olimpiadzie szachowej (1986). Był także wielokrotnym mistrzem świata weteranów.
Na początku XXI wieku bardzo blisko współpracował w Vladimirem Kramnikiem przyczyniając się bardzo do jego największych sukcesów.

6 komentarzy:

  1. Był mistrzem ZSRR w latach 1978 (a nie 1976) i 1986. A z Kramnikiem ZTCW współpracował wcześniej - na początku lat 90., i właśnie po tej współpracy Kramnik wdarł się do czołówki światowej.
    Warto jeszcze wspomnieć, że Cieszkowski jest potomkiem zesłanego na Syberię powstańca styczniowego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomości czerpałem z oficjalnej strony Rosyjskiej Federacji Szachowej
    http://www.russiachess.org/news/all/ushel_iz_zhizni_vitalij_valerevich_zewkovskij/
    więc nie wiem, kto ma rację.
    Dziękuję za informacje o polskim pochodzeniu arcymistrza.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, taki błąd na stronie RFSz... Oczywiście 1978, a nie 1976. Można sprawdzić np. w Wikipedii:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Witalij_Cieszkowski
    Zresztą np. Surow podaje w nekrologu właściwą datę: http://www.chess-news.ru/node/5382 No i pisze, że uczniem Cieszkowskiego był PRZYSZŁY mistrz świata.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie dziękuję za to, że mimo Wigilii, udało się Anonimowi (szkoda, że się nie podpisał) uściślić te ważne informacje dotyczące znamienitego rosyjskiego arcymistrza i niestety, już nieżyjącego.
    Wszystkiego najlepszego z okazji Bożego Narodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po co się podpisywać pod cenzurowanymi komentarzami? Nie wiadomo czy będzie opublikowany, więc nawet się podpisywać nie chce. Hasła, loginy, personalia, komu to potrzebne?

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze, nie wiem komu zawdzięczam ważne informacje.
    Po drugie, jeszcze nigdy nie ocenzurowałem (odrzuciłem) komentarza, który odnosi się do tekstu posta. Kilka razy przez trzy i pół roku nie puściłem anonimowego komentarza zawierającego teksty ogólnie mówiąc, obrażające kogoś, lub - zwracam na to zdecydowanie mniej uwagi - mnie.
    Po trzecie, tzw. "cenzura" czyli czytanie komentarza przez autora bloga i dopuszczanie go publikacji jest wymyślone przez właścicieli Bloggera po to, by blogi (a w rzeczywistości komentarze) nie stały się "ściekami dla zdegenerowanych frustratów".
    Jeśli chodzi o sam fakt podpisywania się, to ja to czynię pisząc cokolwiek i miło mi jest, gdy wiem, z kim prowadzę jakąś dyskusję. Dziadek mi zawsze tłumaczył - jak z kimś rozmawiasz, to się przedstaw. Szkoda, że te starodawne obyczaje zanikają.
    Jeszcze raz, zdrowych i wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń