Styl
W ten sposób dochodzimy do zagadnienia stylu gry. Stylem jest na przykład skłonność do otwartych lub zamkniętych pozycji, do pozycji z dwoma gońcami lub bez hetmanów, do poświęceń, do posunięć niekoniecznie poprawnych, ale sprawiających praktyczne trudności, do blefowania i w ogóle do ryzyka. Od początku styl gry komputerów wyraźnie różnił się od stylu gry człowieka, jednak te różnice coraz bardziej się zacierają: silniki coraz lepiej naśladują ludzi, a ludzie, trenując i analizując z silnikami, przejmują wiele z ich stylu.
Tradycyjnie silnikom szachowym przypisuje się takie cechy stylu, jak: „niechęć” do zamkniętych i w ogóle spokojnych pozycji, przywiązywanie nadmiernej wagi do nominalnej wartości bierek kosztem korzyści strategicznych, unikanie poświęceń, o ile nie prowadzą do widocznej dla silnika przewagi, zwłaszcza materialnej, i granie wyłącznie wariantów, które zostają ocenione najwyżej, bez uwzględnienia praktycznych aspektów partii, jak skomplikowanie pozycji w niedoczasie.
Jednak nowoczesne silniki są wyposażane zarówno w coraz więcej wiedzy, jak i w algorytmy pozwalające im wyjść poza „obiektywizm”. Taki silnik umie zatem poświęcić piona za perspektywę inicjatywy, która znajduje się za „horyzontem” obliczeń. (Silnik nie widzi jeszcze pozycji, w której ma inicjatywę).
Silniki różnią się między sobą także pod tym względem. Częściowo wynika to oczywiście z różnej wagi kryteriów zastosowanych przy ocenie pozycji, czasem jednak chodzi właśnie o zakodowaną skłonność do takich, a nie innych posunięć przy zbliżonej ocenie. Jedne silniki próbują jak najbardziej naśladować styl człowieka, inne stawiają na maksymalne wykorzystanie czystej mocy obliczeniowej, zwłaszcza w konfiguracjach o bardzo dużej liczbie rdzeni.
Więcej na ten temat przeczytacie w następnym rozdziale, poświęconym strategiom antykomputerowym; na razie parę przykładów posunięć w sławnych meczach człowiek kontra maszyna, których nikt się po komputerze nie spodziewał.
Kasparow – Deep Junior, 5. partia meczu, Nowy Jork 2003
(ruch czarnych)
rnbqr1k1/pp3ppp/2pb1n2/3p4/3P4/P1NBP3/1PQ1NPPP/R1B2RK1 b - - 0 10
To pozycja po 10. posunięciu białych. Współczesne silniki, jak Rybka 2.3.2a i Fritz 10, oceniają tę pozycję jako wyrównaną lub z minimalną przewagą czarnych. W partii nastąpiło sławne, zupełnie niespodziewane posunięcie 10... G:h2, czyli poświęcenie gońca za piona w zamian za możliwość odkrycia białego króla. Ani Rybka, ani Fritz nie biorą go pod uwagę, a po jego wykonaniu widzą albo lekką przewagę białych (Rybka), albo remis (Fritz). Białe mogą wymusić remis przez trzykrotne powtórzenie pozycji, mogą też grać o zwycięstwo, ale charakter pozycji sprawia, że ryzyko jest ogromne. Kasparow wolał nie ryzykować i wymusił remis, co było raczej korzystnym wynikiem dla grającego czarnymi komputera.
Deep Blue – Kasparow, 2. partia meczu rewanżowego, Nowy Jork 1997
(ruch białych)
r1r1q1k1/6p1/p2b1p1p/1p1PpP2/PPp5/2P4P/R1B2QP1/R5K1 w - - 0 36
Słynna pozycja – i słynny skandal. Grający czarnymi Kasparow był bliski przegranej w tej partii i wykonał posunięcie poświęcające piona b5 (po 36. Hb6), które dawało mu pewne szanse w dłuższej perspektywie. Silniki nawet dzisiaj mają zasadniczo materialistyczne podejście do pozycji, tym bardziej miały je w połowie lat 90. A już szczególnie Deep Blue, który w dużo większym stopniu opierał się na czystej mocy obliczeniowej.
Co komputer powinien zrobić w pokazanej na diagramie sytuacji? Postawić hetmana na b6, grożąc gońcowi na d6, i zdobyć piona na b5. Ale Deep Blue nie przyjął poświęcenia i po prostu wymienił piony, co pozwoliło mu utrzymać decydującą przewagę. (Potem popełnił prosty błąd, po którym przeciwnik mógł doprowadzić do wiecznego szacha i tym samym wymusić remis, jednak Kasparow nie dostrzegł szansy i przegrał).
Pozycję tę współczesne silniki oceniają jako wyraźnie lepszą dla białych i zdecydowanie preferują zdobywające piona 36. Hb6. (Po kilku minutach Rybka 2.3.2a zmienia ocenę mniej więcej z 1,5 punktu na 1, a Fritz 10 – z 2 na 1,3, wciąż jednak odrzucające poświęcenie bicie 36. a:b5 jest oceniane dużo niżej).
Jakim cudem Deep Blue grał tak dobrze, skoro dzień wcześniej przegrał pierwszą partię meczu w fatalnym stylu? Jakim cudem Deep Blue ponad dekadę temu wykonał tak „niekomputerowe” posunięcie, zwłaszcza że w pierwszej partii, jak powiedział sam Kasparow, robił dokładnie to, czego należałoby się spodziewać po „głupiej” maszynie? O skandalu Kasparow kontra Deep Blue przeczytacie w innym rozdziale.