Oli Lach członkini elitarnej Wojtaszek Comarch Team w Brazylii nie było. Dlaczego? PZSzach o tym w ogóle nie informuje. |
1. Rosja 39 (10)
2. Indie 27 (10)
3. Kazachstan 14 (4)
4. USA 13 (4)
5. Chiny 11 (3)
6. Iran 10 (4)
7. Peru 10 (2)
8. Węgry 9 (3)
9. Armenia 8 (2)
10-11. Gruzja 6 (1)
10-11. Białoruś 6 (1)
12. Kolumbia 5 (2)
13. Kanada 4 (2)
14-16. Wietnam 4 (1)
14-16. Bułgaria 4 (1)
14-16. Niemcy 4 (1)
17-19. Turcja 3 (1)
17-19. Mongolia 3 (1)
17-19. Uzbekistan 3 (1)
20. Polska 2 (2)
21. Sri Lanka 2 (1)
22-24. Rumunia 1 (1)
22-24. Azerbejdżan 1 (1)
22-24. Słowacja 1 (1)
Za szkolenie i przygotowanie naszych zawodników odpowiada bezpośrednio Młodzieżowa Akademia Szachowa działająca przy Polskim Związku Szachowym, która dysponuje sporymi środkami finansowymi. Czytelnicy Szacharni pisali mi, że kilkoro startujących w Brazylii dzieci nie pojechało na mistrzostwa świata ze swoimi trenerami, co oczywiście mogło się odbić na wynikach.
Może by tak remanent w polskich szachach młodzieżowych rozpocząć nie od oceny wyników dzieci, ale od działań lub braku działań dorosłych. Mam tu oczywiście na myśli kierownictwo akademii oraz trenerów tam funkcjonujących. Najprościej jest stwierdzić, że Franek nie miał formy, Zuzi zmieniono kojarzenia a Krzysiowi organizatorzy dali paskudny pokój. Przyczyny tkwią jednak dużo głębiej. Popadanie działaczy związku w euforię po starcie w ME w Albenie (drugie miejsce w Europie w klasyfikacji medalowej!!) kompletnie nie posłużyło całej sprawie (szkolenia i przygotowania) a być może nawet zaszkodziło. Przecież w miarę myślący obserwator szachów młodzieżowych zdawał sobie sprawę, że to drugie miejsce to szczęśliwy zbieg okoliczności. Gdyby Ala Śliwicka zdobyła srebrny medal (też byłby to znakomity wynik), to bylibyśmy na zdecydowanie niższym miejscu.
Mapa światowych szachów młodzieżowych zmienia się błyskawicznie. Dogoniła nas Sri Lanka a przegoniły Kolumbia czy Iran. Tylko ludzie funkcjonujący przy naszych juniorach od wielu lat się nie zmieniają. Po wynikach w Brazylii jasno widać, że ich możliwości twórczo-organizacyjne się wyczerpały. Wspomnę tu tylko skandaliczne przygotowanie wyjazdu do Bułgarii, czy warszawskie mistrzostwa w szachach szybkich i błyskawicznych urągające jakimkolwiek warunkom bezpieczeństwa małych dzieci. Związek zarabia na nich ciężkie pieniądze, wyciągając je bez umiaru od zapatrzonych w swoje pociechy rodziców. Gdyby jeszcze coś za to dawał?
Czekam na wyważone i podpisane opinie Czytelników Szacharni, które bardzo chętnie opublikuję.