Dziś jeszcze większego znaczenia nabrały mistrzostwa świata szkół w Krakowie. Małych szachistów z całego świata odwiedzili dwaj polscy arcymistrzowie: Darek Świercz i Kamil Mitoń. Pierwszego zapytałem, czy czasem nie powinien tu zagrać. Wiek jest odpowiedni. Nasza, wschodząca jeszcze, gwiazdka polskich szachów, gdy dopytałem, czy zagrałby z nimi symutlanę, delikatnie się do mnie uśmiechnął i jeszcze delikatniej powiedział, że lubi Szacharnię. Za Darka oczywiście cały czas trzymamy kciuki, ale granie w takim turnieju to dla niego olbrzymie ryzyko. Wygrać by "musiał" a każde inne miejsce, to olbrzymia katastrofa.
Świetnie zachował się Kamil Mitoń, który do hotelu "Galaxy" przyprowadził swojego syna. Dla obu panów kategorii wiekowej nie było, ale ideą taty Mitońa było pokazanie turnieju szachowego synowi. Pięć punktów w skali pięciopunktowej!!, choć, by nie było tak słodko, powiedziałem Kamilowi, że w Polsce nie było nigdy takiego przypadku, by tata i syn grali kiedykolwiek o mistrzostwo Polski - nawet w różnych turniejach. Zbiłem go z tropu tylko na chwilę, bo po jego minie widziałem, że to będzie pierwszy raz. I oczywiście trzymam za to kciuki.
Wiadomość z ostatniej chwili: Jan Kusina w ciągu ostatniej nocy przespał osiem godzin (przez ostatni czas to była norma na tydzień!!) i we wspaniałej dyspozycji odpowiadał Chińczykom, gdzie jest toaleta, a Peruwiańczykom, co jutro będzie na śniadanie.
Wyniki na razie są na stronie mistrzostw: http://www.wscc2011.pl/pl . Ciekawy jest fakt, że moja była uczennica Monika Rykała, zremisowała z ogólną faworytką mistrzostw do lat 15, mistrzynią świata do lat czternastu - Dinarą Saduakassovą . Smaczuku tej partii dodaje fakt, że obie panie już grały ze sobą w mistrzostwach świata w ubiegłym roku w Grecji i wtedy Monika przegrała w pierwszej rundzie. Nie będę gdybał, co będzie za rok, ale mimo tego, że to była moja uczennica, to trochę się cieszę.
Świetnie zachował się Kamil Mitoń, który do hotelu "Galaxy" przyprowadził swojego syna. Dla obu panów kategorii wiekowej nie było, ale ideą taty Mitońa było pokazanie turnieju szachowego synowi. Pięć punktów w skali pięciopunktowej!!, choć, by nie było tak słodko, powiedziałem Kamilowi, że w Polsce nie było nigdy takiego przypadku, by tata i syn grali kiedykolwiek o mistrzostwo Polski - nawet w różnych turniejach. Zbiłem go z tropu tylko na chwilę, bo po jego minie widziałem, że to będzie pierwszy raz. I oczywiście trzymam za to kciuki.
Wiadomość z ostatniej chwili: Jan Kusina w ciągu ostatniej nocy przespał osiem godzin (przez ostatni czas to była norma na tydzień!!) i we wspaniałej dyspozycji odpowiadał Chińczykom, gdzie jest toaleta, a Peruwiańczykom, co jutro będzie na śniadanie.
Wyniki na razie są na stronie mistrzostw: http://www.wscc2011.pl/pl . Ciekawy jest fakt, że moja była uczennica Monika Rykała, zremisowała z ogólną faworytką mistrzostw do lat 15, mistrzynią świata do lat czternastu - Dinarą Saduakassovą . Smaczuku tej partii dodaje fakt, że obie panie już grały ze sobą w mistrzostwach świata w ubiegłym roku w Grecji i wtedy Monika przegrała w pierwszej rundzie. Nie będę gdybał, co będzie za rok, ale mimo tego, że to była moja uczennica, to trochę się cieszę.