Nagrody Nobla w szachach niestety się nie przyznaje. Gdyby jednak znalazał się fundator to zadanie, które przedstawiam poniżej miałoby szansę na takową. Nie znam autora tego cudeńka. Może ktos z czytelników wskaże jego pochodzenie.
W drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku Dariusz Weider (piotrkowianin, wtedy czołowy, polski junior) pokazał je na mistrzostwach Polski juniorów i założył się, że nikt go nie rozwiąże. Rękawicę podjęli czterej częstochowscy muszkieterzy (Roman Tomaszewski, Jacek Flis, Tomasz Giżyński i Tadeusz Karpik). Po czterech godzinach intensywnej analizy ani na krok nie zbliżyli się do rozwiązania. Darek zainkasował skrzynkę piwa i jescze wielokrotnie "nabierał" innych, ambitnych szachistów.
Ja również poszukiwałem chętnych rozwiązywaczy - bezskutecznie. Ostatnio nawet uruchomiłem Fritza 10. I on nie dał rady. Okazuje się, że geniusz szachów w dalszym ciągu przesciga komputery.
Oto to przeswietne zadanie:
Białe: Kd6,Sd5,Gd1,pionki d7 i g3.
Czarne: Kh7,Sa6,Sg5,Gb4, pionki c5,c3,e3 i h6.
Białe zaczynają i wygrywają.
Spróbujcie swych sił. Za miesiąc opublikuję rozwiązanie.
Witam serdecznie! Cieszę się, że mogłam znaleźć takie miłe słowa o moim...własnym tacie ;) Tata nadal gra, choć już rzadziej w szachy - za to w brydża, 3-5-8, ogólnie w karty. Startuje w piotrkowskich zawodach, od czasu do czasu pojawi się gdzieś w powiecie piotrkowskim (nadal miszka w Piotrkowie). Dopóki nie przeczytałam o tacie u Pana, jakoś nie wierzyłam w jego szachowe opowiście...chociaż brązowo-kremowe ręczniki z jakiśch zawodów jeszcze w domu mamay ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń