Dobiegła końca ankieta na Szacharni na temat (upraszczając) przydatności Darka Świercza w reprezentacji Polski na najbliższych, listopadowych drużynowych mistrzostwach Europy. Opinia Czytelników jest druzgocąca dla decyzji PZSzach. o niepowoływaniu mistrza świata do lat 20 na start do Grecji. 79% głosów było za jego startem, 4 % nie miało zdania. Przeciwnych grze siedemnastolatka było 16%.
Zdaję sobie sprawę, że taka forma kompletowania drużyny to nie najlepszy pomysł, ale "zrobiłem" ankietę z pełną premedytacją, by uwypuklić bardzo złą decyzję związku. A jak właściwie należy podejść do tak trudnej decyzji, jak powołanie reprezentacji Polski?
Polski Związek Szachowy poszedł po najmniejszej linii oporu, czyli powołał się na regulamin sprzed dwóch lat uznający ranking ELO za główny wykładnik wartości zawodnika. Można jednak trochę inaczej. Poświęciłem trochę czasu na analizę startów Darka i GM Bartłomieja Maciei w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Na 1 września 2010 roku ranking dwukrotnie starszego, byłego mistrza Europy wynosił 2651 punktów. Po roku to 2613. Spadek o 38 oczek.
W wypadku mistrza świata sprawa wygląda tak: 1 września 2010 - 2507 a obecny ranking - 2585. Przyrost o 78 punktów. Aktualna różnica pomiędzy graczami to tylko 28 punktów, czyli mniej, niż Macieja stracił przez rok. Zadawanie pytania, który z graczy robi postępy jest retoryczne.
Staram się na bieżąco śledzić wyniki polskich zawodników i w ostatnim roku Bartłomiej Macieja nie osiągnął żadnego znaczącego wyniku w szachach klasycznych, który utkwiłby mi i kibicom w pamięci (można sprawdzić na Szacharni). Sierpniowe mistrzostwo świata Świercza przejdzie do najznamienitszej historii polskich szachów.
Dołóżmy do tego jeszcze rezultaty z ostatnich (luty 2011) mistrzostw Polski. Macieja - dziewiąte miejsce, Świercz - piąte. Wyciągnięcie wniosków pozostawiam Czytelnikom.
Głównym i jedynym argumentem związku, by Darka nie dopuścić do reprezentacji Polski, jest powoływanie się na regulamin uchwalony dwa lata temu. Mistrz świata do lat 20 jednoznacznie udowodnił, że wyobraźnia "uchwalaczy" (zarząd związku) jest na bardzo niskim poziomie. To jednak nie jest największym problemem. Kiedyś na świecie też wierzono w geocentryczny układ świata, jednak urodził się Kopernik. Każdy robi błędy, ale najgorsze jest uparte tkwienie w nich i to kosztem największej nadziei polskich szachów. Symptomatyczne są tu słowa Adama Dzwonkowskiego - członka zarządu PZSzach:
Aby wyjaśnić powody niezakwalifikowania się Darka akurat na tą imprezę, należy cofnąć się do poprzednich kadencji Zarządów PZSzach, w tym także tych sprzed lat, aby zorientować się, że nierzadko zdarzało się, aby Zarządy powoływały zawodników na kluczowe imprezy z klucza innego niż sportowy, żeby nie powiedzieć podejrzanego(np. partyjnego lub po prostu „kolesiowskiego”). I dlatego, na wniosek samych zawodników, utworzono obecnie obowiązujący regulamin, który miał za zadanie ukrócić takie praktyki. I tak powstał regulamin, który ubezwłasnowolnił Zarząd i wprowadził jednoznaczne kryteria oceny – ranking i wyniki na Mistrzostwach Polski Seniorów. Regulamin, który sami zawodnicy uznali za wystarczająco w porządku, aby się do niego stosować bez protestu.
Przeanalizujmy ten tekst: Regulamin napisali zawodnicy (jacy?) wśród których oczywiście nie było Darka Świercza! Pan Adam, jako człowiek myślący, pewnie doskonale wie, że tym sposobem Radek Wojtaszek za czterdzieści lat też będzie reprezentantem Polski. Po prostu teraz przestanie grać, zachowa ranking i tyle - proste.
Pisanie o ubezwłasnowolnieniu zarządu jednoznacznie świadczy o braku znajomości statutu związku członka zarządu związku. WSZYSTKIE REGULAMINY ZATWIERDZA ZARZĄD!! ZARZĄD RÓWNIEŻ MOŻE ZMIENIĆ KAŻDY REGULAMIN!!
Zarząd nawet może uchwalić w przerwach między zjazdami, że w piątek jest środa, a co dopiero mówić, o zmianie jakiegoś archaicznego regulaminu, który był dobry, gdy nie mieliśmy jeszcze mistrza świata do lat 20. Szachy to dynamiczna gra a wszystko wokół nich, jeszcze bardziej. Każdy wie, że strata jednego tempa może zaprzepaścić wszystko.
Już przed Mistrzostwami Świata do lat 20 zapadła decyzja kierunkowa, żeby wprowadzić mechanizmy powoływania choć jednego zawodnika w sposób inny niż ranking, czy MP Seniorów.
Oczywiste jest też, że nowy regulamin będzie obowiązywał od 1 stycznia 2012 roku, bo wcześniejsze wprowadzenie zmian nie byłoby w porządku w stosunku do samych zawodników.
Tempo pracy związku jest zdumiewające. Cztery miesiące to za mało, by zmienić regulamin? Cóż Darka będzie obchodził regulamin obowiązujący od 1 stycznia 2012?
sam wiem, że jednym z ich największych kibiców będzie Darek, który z braku powołania nie robi problemu
To jest chyba pierwszy przypadek w historii sportu, by rozwojowy zawodnik był szczęśliwy z powodu niezakwalifikowania go do reprezentacji kraju. Darek po prostu nie ma innego wyjścia. Sergei Karjakin miał i opuścił Ukrainę.
Reasumując, jeden turniej nie uczyni zawodnika, ale jeden turniej może go bardzo zepsuć, zwłaszcza w takich okolicznościach. Związek już jakiś czas temu wykazał się kompletną ignorancją nie wiedząc o tym, że Darka Świercza "opuścił" znakomity trener Olaksand Sułypa powołany na głównego trenera reprezentacji Ukrainy. Teraz odciął go od reprezentacji. Gdyby Świercz miał w zanadrzu starty w super turniejach, to nie byłoby aż takiego problemu, jednak tego nie ma. Dla młodego, rozwojowego zawodnika nawet jednorazowy kontakt z lepszymi graczami to wartość wręcz nieoceniona. Doskonałym przykładem jest Dmitry Andreikin - mistrz świata do lat 20 z Czarnej 2010. Obecnie gra w Saratowie, miesiąc temu w Baku. Rosjanie wiedzą, co zrobić z młodym i piekielnie zdolnym człowiekiem. U nas nie dopuszcza się go do reprezentacji, bo nikt nie ma odwagi zmienić regulaminu. A może nie chce bojąc się własnego cienia? Adam Dzwonkowski już straszy sądami, gdy Bartłomieja Macieję zastąpi w reprezentacji Polski Dariusz Świercz. Albo nie straszy?! Rozstrzygnijcie sami. Link do tekstu Adama Dzwonkowskiego: http://adamdzwonkowski.chessbrains.pl/2011/10/02/historie-alternatywne/
Zdaję sobie sprawę, że taka forma kompletowania drużyny to nie najlepszy pomysł, ale "zrobiłem" ankietę z pełną premedytacją, by uwypuklić bardzo złą decyzję związku. A jak właściwie należy podejść do tak trudnej decyzji, jak powołanie reprezentacji Polski?
Polski Związek Szachowy poszedł po najmniejszej linii oporu, czyli powołał się na regulamin sprzed dwóch lat uznający ranking ELO za główny wykładnik wartości zawodnika. Można jednak trochę inaczej. Poświęciłem trochę czasu na analizę startów Darka i GM Bartłomieja Maciei w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Na 1 września 2010 roku ranking dwukrotnie starszego, byłego mistrza Europy wynosił 2651 punktów. Po roku to 2613. Spadek o 38 oczek.
W wypadku mistrza świata sprawa wygląda tak: 1 września 2010 - 2507 a obecny ranking - 2585. Przyrost o 78 punktów. Aktualna różnica pomiędzy graczami to tylko 28 punktów, czyli mniej, niż Macieja stracił przez rok. Zadawanie pytania, który z graczy robi postępy jest retoryczne.
Staram się na bieżąco śledzić wyniki polskich zawodników i w ostatnim roku Bartłomiej Macieja nie osiągnął żadnego znaczącego wyniku w szachach klasycznych, który utkwiłby mi i kibicom w pamięci (można sprawdzić na Szacharni). Sierpniowe mistrzostwo świata Świercza przejdzie do najznamienitszej historii polskich szachów.
Dołóżmy do tego jeszcze rezultaty z ostatnich (luty 2011) mistrzostw Polski. Macieja - dziewiąte miejsce, Świercz - piąte. Wyciągnięcie wniosków pozostawiam Czytelnikom.
Z teki Sławomira Łuczyńskiego |
Aby wyjaśnić powody niezakwalifikowania się Darka akurat na tą imprezę, należy cofnąć się do poprzednich kadencji Zarządów PZSzach, w tym także tych sprzed lat, aby zorientować się, że nierzadko zdarzało się, aby Zarządy powoływały zawodników na kluczowe imprezy z klucza innego niż sportowy, żeby nie powiedzieć podejrzanego(np. partyjnego lub po prostu „kolesiowskiego”). I dlatego, na wniosek samych zawodników, utworzono obecnie obowiązujący regulamin, który miał za zadanie ukrócić takie praktyki. I tak powstał regulamin, który ubezwłasnowolnił Zarząd i wprowadził jednoznaczne kryteria oceny – ranking i wyniki na Mistrzostwach Polski Seniorów. Regulamin, który sami zawodnicy uznali za wystarczająco w porządku, aby się do niego stosować bez protestu.
Przeanalizujmy ten tekst: Regulamin napisali zawodnicy (jacy?) wśród których oczywiście nie było Darka Świercza! Pan Adam, jako człowiek myślący, pewnie doskonale wie, że tym sposobem Radek Wojtaszek za czterdzieści lat też będzie reprezentantem Polski. Po prostu teraz przestanie grać, zachowa ranking i tyle - proste.
Pisanie o ubezwłasnowolnieniu zarządu jednoznacznie świadczy o braku znajomości statutu związku członka zarządu związku. WSZYSTKIE REGULAMINY ZATWIERDZA ZARZĄD!! ZARZĄD RÓWNIEŻ MOŻE ZMIENIĆ KAŻDY REGULAMIN!!
Zarząd nawet może uchwalić w przerwach między zjazdami, że w piątek jest środa, a co dopiero mówić, o zmianie jakiegoś archaicznego regulaminu, który był dobry, gdy nie mieliśmy jeszcze mistrza świata do lat 20. Szachy to dynamiczna gra a wszystko wokół nich, jeszcze bardziej. Każdy wie, że strata jednego tempa może zaprzepaścić wszystko.
Już przed Mistrzostwami Świata do lat 20 zapadła decyzja kierunkowa, żeby wprowadzić mechanizmy powoływania choć jednego zawodnika w sposób inny niż ranking, czy MP Seniorów.
Oczywiste jest też, że nowy regulamin będzie obowiązywał od 1 stycznia 2012 roku, bo wcześniejsze wprowadzenie zmian nie byłoby w porządku w stosunku do samych zawodników.
Tempo pracy związku jest zdumiewające. Cztery miesiące to za mało, by zmienić regulamin? Cóż Darka będzie obchodził regulamin obowiązujący od 1 stycznia 2012?
sam wiem, że jednym z ich największych kibiców będzie Darek, który z braku powołania nie robi problemu
To jest chyba pierwszy przypadek w historii sportu, by rozwojowy zawodnik był szczęśliwy z powodu niezakwalifikowania go do reprezentacji kraju. Darek po prostu nie ma innego wyjścia. Sergei Karjakin miał i opuścił Ukrainę.
Reasumując, jeden turniej nie uczyni zawodnika, ale jeden turniej może go bardzo zepsuć, zwłaszcza w takich okolicznościach. Związek już jakiś czas temu wykazał się kompletną ignorancją nie wiedząc o tym, że Darka Świercza "opuścił" znakomity trener Olaksand Sułypa powołany na głównego trenera reprezentacji Ukrainy. Teraz odciął go od reprezentacji. Gdyby Świercz miał w zanadrzu starty w super turniejach, to nie byłoby aż takiego problemu, jednak tego nie ma. Dla młodego, rozwojowego zawodnika nawet jednorazowy kontakt z lepszymi graczami to wartość wręcz nieoceniona. Doskonałym przykładem jest Dmitry Andreikin - mistrz świata do lat 20 z Czarnej 2010. Obecnie gra w Saratowie, miesiąc temu w Baku. Rosjanie wiedzą, co zrobić z młodym i piekielnie zdolnym człowiekiem. U nas nie dopuszcza się go do reprezentacji, bo nikt nie ma odwagi zmienić regulaminu. A może nie chce bojąc się własnego cienia? Adam Dzwonkowski już straszy sądami, gdy Bartłomieja Macieję zastąpi w reprezentacji Polski Dariusz Świercz. Albo nie straszy?! Rozstrzygnijcie sami. Link do tekstu Adama Dzwonkowskiego: http://adamdzwonkowski.chessbrains.pl/2011/10/02/historie-alternatywne/
Pan Adam, jako człowiek myślący, pewnie doskonale wie, że tym sposobem Radek Wojtaszek za czterdzieści lat też będzie reprezentantem Polski. Po prostu teraz przestanie grać, zachowa ranking i tyle - proste.
OdpowiedzUsuńCzyli będzie wyłącznie reprezentował, na jego grę nie liczmy. Ale kto na to się zgodzi? Na pewno nie drugi zawodnik, który automatycznie musiałby grać na pierwszej szachownicy, że nie wspomnę aktualnego mistrza Polski, który musiałby błyszczeć na drugiej, a nie daj Boże na pierwszej, szachownicy.