sobota, 26 listopada 2011

A może tak by zrobić remanent w polskich szachach młodzieżowych?

Oli Lach członkini elitarnej Wojtaszek Comarch Team
w Brazylii nie było. Dlaczego?
PZSzach o tym w ogóle nie informuje.
Aby obraz pozycji naszych juniorów na świecie był bardziej wiarygodny, poświęciłem trochę czasu, by rozszerzyć klasyfikację reprezentacji do piątego miejsca (tam już są nasi zawodnicy). Kryteria punktowe przyjąłem następujące: za I miejsce - 6 punktów, II miejsce - 4, III - 3, IV - 2 i V - 1. Ta klasyfikacja wygląda następująco (w nawiasie - ilość zawodników punktujących):
1. Rosja 39 (10)
2. Indie 27 (10)
3. Kazachstan 14 (4)
4. USA 13 (4)
5. Chiny 11 (3)
6. Iran 10 (4)
7. Peru 10 (2)
8. Węgry 9 (3)
9. Armenia 8 (2)
10-11. Gruzja 6 (1)
10-11. Białoruś 6 (1)
12. Kolumbia 5 (2)
13. Kanada 4 (2)
14-16. Wietnam 4 (1)
14-16. Bułgaria 4 (1)
14-16. Niemcy 4 (1)
17-19. Turcja 3 (1)
17-19. Mongolia 3 (1)
17-19. Uzbekistan 3 (1)
20. Polska 2 (2)
21. Sri Lanka 2 (1)
22-24. Rumunia 1 (1)
22-24. Azerbejdżan 1 (1)
22-24. Słowacja 1 (1)
Za szkolenie i przygotowanie naszych zawodników odpowiada bezpośrednio Młodzieżowa Akademia Szachowa działająca przy Polskim Związku Szachowym, która dysponuje sporymi środkami finansowymi. Czytelnicy Szacharni pisali mi, że kilkoro startujących w Brazylii dzieci nie pojechało na mistrzostwa świata ze swoimi trenerami, co oczywiście mogło się odbić na wynikach. 
Może by tak remanent w polskich szachach młodzieżowych rozpocząć nie od oceny wyników dzieci, ale od działań lub braku działań dorosłych. Mam tu oczywiście na myśli kierownictwo akademii oraz trenerów tam funkcjonujących. Najprościej jest stwierdzić, że Franek nie miał formy, Zuzi zmieniono kojarzenia a Krzysiowi organizatorzy dali paskudny pokój. Przyczyny tkwią jednak dużo głębiej. Popadanie działaczy związku w euforię po starcie w ME w Albenie (drugie miejsce w Europie w klasyfikacji medalowej!!) kompletnie nie posłużyło całej sprawie (szkolenia i przygotowania) a być może nawet zaszkodziło. Przecież w miarę myślący obserwator szachów młodzieżowych zdawał sobie sprawę, że to drugie miejsce to szczęśliwy zbieg okoliczności. Gdyby Ala Śliwicka zdobyła srebrny medal (też byłby to znakomity wynik), to bylibyśmy na zdecydowanie niższym miejscu. 
Mapa światowych szachów młodzieżowych zmienia się błyskawicznie. Dogoniła nas Sri Lanka a przegoniły Kolumbia czy Iran. Tylko ludzie funkcjonujący przy naszych juniorach od wielu lat się nie zmieniają. Po wynikach w Brazylii jasno widać, że ich możliwości twórczo-organizacyjne się wyczerpały. Wspomnę tu tylko skandaliczne przygotowanie wyjazdu do Bułgarii, czy warszawskie mistrzostwa w szachach szybkich i błyskawicznych urągające jakimkolwiek warunkom bezpieczeństwa małych dzieci. Związek zarabia na nich ciężkie pieniądze, wyciągając je bez umiaru od zapatrzonych w swoje pociechy rodziców. Gdyby jeszcze coś za to dawał?
Czekam na wyważone i podpisane opinie Czytelników Szacharni, które bardzo chętnie opublikuję. 

10 komentarzy:

  1. Moze Ola Lach nie zmiescila sie w "ukladach"??

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogląd mówiący o "zgniliźnie" i zastoju w Akademii jest znany i lansowany od wielu lat. Mam w związku z tym pytanie do Krzysztofa Długosza oraz zwolenników tej teorii: Za ile dni szkolenia w roku kalendarzowym odpowiada Akademia w miarę dostępnych jej środków finansowych?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli ktoś zwraca się do mnie po nazwisku, to pragnę zauważyć, że elementarna grzeczność wymaga również się przedstawić z imienia i nazwiska.
    Jakoś nie chce mi się polemizować z zielonym, śmierdzącym ludzikiem ze zgniłych bagien nawet, gdy bywa ogólnie lubiany.
    Więcej odwagi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy gdybym nie użył nazwiska to zmieniłby się sens pytania? Poza tym zostałem już dawno "zdemaskowany" na blogu Jerzego Konikowskiego. Zatem proszę podsumować ilość dni szkoleniowych w roku ,które opłaca Akademia i może wtedy stanie się jaśniejsze kto i za co opowiada
    Z poważaniem!
    Shrek1953 ( Waldemar Świć)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do wypowiedzi Ceasara, to w naszym sporcie panują układy, zresztą gdzie ich nie ma? Myślę że w szachach jest podobnie, może to układy, może rodzaj biznesu. Nikt tu nie lansuje poglądu o zastoju, bo nie trzeba go lansować, on niestety jest. Wiele osób go dostrzega, ale jakoś nie te osoby, które są odpowiedzialne za funkcjonowanie szachów w Polsce. Śmierdzący ludzik :) , uśmiałem się z tego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic mi nie wiadomo o zastoju w Akademii. Jeśli Pan Kledzik twierdzi, że on jest to proszę napisać na czym polega. Co do układów to może lepiej poczekać na informację w sprawie nieobecności Oli, zamiast uruchamiać znany i powszechnie stosowany mechanizm plotki i podejrzeń. Może lepiej nie trzymać wersji, że po prostu nie wiemy. Brak wiedzy nie oznacza niczego złego a po co te podejrzenia?
    Proponuję odpowiedzieć na zadane przeze mnie konkretne pytanie. Krzysztof Długosz zachęcał do rzeczowej polemiki to proszę bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Waldku
    Doskonale wiesz, że nie chodzi o żadne zdemaskowanie, lecz o zasady. Przepraszam za śmierdzącego ludzika ( choć ogólnie lubianego), ale musisz się liczyć z gorszymi określeniami używając takiego pseudonimu.
    Ale do sprawy.
    Nie wiem oczywiście ile, komu i za co Młodzieżowa Akademia Szachowa płaci. Musi być oczywiście za mało, bo na swojej podstronie PZSzachu się tym nie chwali.
    Nie wiem również ile godzin trenuje w domu młodzież z akademii.
    Wiem jednak (a może tylko przypuszczam, że wiem), że akademia jako organ związku odpowiada za szkolenie i przygotowanie zawodnika reprezentującego Polskę na turniejach rangi mistrzowskiej. Otrzymuje na to celowe środki z ministerstwa.
    Jeśli jest ich za mało, to jest kilka sposobów by sprawę rozwiązać skutecznie. Zdobyć inne pieniądze, ograniczyć działalność lub jej zaprzestać. Jednak, jak się bierze celowe pieniądze, to się ponosi odpowiedzialność!!
    Każdy minister (no może jego urzędnik) powie krótko. Dostaliście fundusze a nie ma wyników. W przyszłym roku dostaniecie mniej!!
    Do Pana Krzysztofa Kledzika
    Szacharnia nie służy do wyśmiewania kogokolwiek. Bardzo proszę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Krzysiek!
    Naciągając nieznacznie, środków wystarcza na miesiąc opieki trenerskiej w roku kalendarzowym!
    Nie jest to zbyt wiele chyba.Reszta to inwencja rodziców i działaczy klubowych.
    To co piszesz ma rzeczywiście miejsce. Każdy urzędnik wykorzysta prędzej brak wyników dla obcięcia funduszy niż da więcej aby poprawić sytuację. Proces wytrenowania dobrego czy też bardzo dobrego zawodnika jest długi i nie jest w żaden sposób podobny do produkcji taśmowej.
    Zwracam uwagę na fakt, że jest to jedyny znany mi "nowożytny" przypadek, gdy ekipa polska z MŚ lub ME wróciła bez medalu. Nie można sugerować ,że wszystkie poprzednie pozytywne wyniki były dziełem raczej przypadku a najnowszy oznacza jakąś prawidłowość. A takie głosy są częste. Przykładowo Jasia Krzysia Dudę oraz Kamila Draguna trenują Ci sami trenerzy co w turniejach zakończonych medalami i to z najlepszego kruszcu.Nie wdając się w szczegóły nie mówiłbym od razu o zapaści, odpowiedzialności, ukaraniu winnych, układach. To bardzo łatwo przychodzi ale jak widać na postawione przeze mnie pytanie przykładowo Pan Kledzik nie odezwał się słowem.O Akademii pisano wiele niepochlebnych opinii. Krytykowano trenerów, program,kierownictwo, niezależnie od zdobywanych medali. Jednak poza ta łatwą przecież krytyką nie ma rzeczowych argumentów! trudno przecież uważać za takowe stwierdzenia,że Marek Matlak się nie nadaje a trenerzy specjalizują się w pewnych tematach.
    Czy to jest polemika. Raczej zapasy w błocie, chociaż jakem Shrek powinienem się tu czuć dobrze...
    Z poważaniem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale przecież Admin ani ja nikogo nie wyśmiewamy! Napisałem tylko, że uśmiałem się z określenia "śmierdzący ludzik", bo to tak zabawnie zabrzmiało :) Zresztą doskonale wiem, że Pan nie chciał nikogo bezpośrednio tak nazwać, lecz chodziło o przenośnię, o postać bajkowego ogra.

    OdpowiedzUsuń
  10. W znacznej niestety większości to wszystko nie jest rzeczowa polemika, krytyka. Łatwo jest to pisać ale chciałbym aby autorzy zdawali sobie sprawę z tego co robią i nazywali rzeczy po imieniu. To są opinie do, których oczywiście każdy ma prawo ale aż opinie i tylko opinie. Pracując wiele lat jako trener w Akademii ma zupełnie inne spojrzenie ,chociażby z racji tego, że wiem co się dzieje na sesjach , jakie treści są przekazywane. Rozmawiam z innymi trenerami, wymieniamy doświadczenia, materiały szkoleniowe. Z natury rzeczy treść większości naszych rozmów nie może być publikowana.
    Dlatego zalecałbym bardziej powściągliwym być w ocenach, zwłaszcza przy braku wiedzy.

    OdpowiedzUsuń