Wracam do paskudnego tekstu opublikowanego na blogu Jerzego Konikowskiego o słynnym rosyjskim szachiście-trenerze pedofilu.
Właściciel bloga zacytował oświadczenie autora (przepisywacza) tekstu z gazety "Fakt":
Nasz blog nie ocenia, nasz blog podaje fakty; od oceny i interpretacji jest sąd, który wydał wyrok – o tym fakcie zaś poinformowali dziennikarze. Rolą dziennikarzy (a w tym blogerów) jest pokazywanie rzeczywistości – a ta składa się z dobrych i (niestety) złych stron.
Fakty wedle bloga Jerzego Konikowskiego: "Słynny rosyjski szachista"
Fakty - Anatolij Shingirey nie posiada żadnego tytułu międzynarodowego a jego obecny ranking to 2093. Ja obecnie mam o pięć punktów mniej a nigdy mi go głowy nie przyszło, by uważać się za znanego polskiego szachistę - nie mówiąc już o Rosji.
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego - opublikowano okładkę podręcznika (jednego z najlepszych w Rosji) sygnowaną przez Anatolija Karpowa i Anatolija Shingireya.
Fakty - W Rosji, i nie tylko, jest taki zwyczaj, że jakiś kompletnie nieznany autor podpiera się wybitnym nazwiskiem (oczywiście nie za darmo). Bardzo prawdopodobne jest, że były mistrz świata tylko przekartkował "twórczość słynnego rosyjskiego szachisty" i za odpowiednią opłatą "użyczył" swojego wizerunku, bo cóż złego może w niej być! Takich wydawnictw (lepszych lub gorszych) są setki na świecie. I to pan Jerzy Konikowski musi doskonale wiedzieć!
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego:
Niestety, 49-letni szachowy mistrz z Moskwy miał też swoją mroczną tajemnicę. Był pedofilem!
Fakty- Shingirey nie przyznał się do winy a wyrok jest nieprawomocny. Według polskiego prawa, człowiek jest niewinny do momentu uprawomocnienia się wyroku!!
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego: autor przytacza opinie trzech anonimowych instruktorów popierających jego tezy a dalej pisze:
"A podane informacje nie obrażały żadnych instruktorów szachowych w Polsce, i nie narażają ich na nic. No bo kogo mają niby obrażać? Przecież to wydarzyło się w Rosji".
Fakty - Opinie trzech anonimowych instruktorów nie są wiarygodne dla całego środowiska!! To jest zwykłe naciąganie Czytelnika, by próbować ratować swą tezę. Jak się to wydarzyło w Rosji - to co - nie dotyczy to polskiego środowiska szachowego? Jak tak, to po co pisać i dla kogo? Zero logiki!
Reasumując:
O całą sprawę zapytałem słynnego arcymistrza, trenera, działacza FIDE i komentatora największych wydarzeń szachowych na świecie, doskonale znającego rosyjskie szachy. O temacie usłyszał dopiero ode mnie. "Bohater" całego skandalu jakieś drobne sukcesy w Moskwie miał, ale nigdy znanym trenerem nie był. Jego podopieczni nie zdobyli żadnych znaczących laurów. Pracował u bogatych rodziców, których oczywiście naciągał czyniąc ich dzieciom przy okazji ogromną krzywdę. Shingirey został skazany na 15 lat kolonii karnej i 1,5 miliona rubli grzywny, jednak to jest wyrok nieprawomocny. Arcymistrz, znając realia rosyjskiego prawa, zauważył jednak, że skuteczność apelacji jest bardzo mało prawdopodobna.
Nie jestem obrońcą pedofilii a moją negatywną reakcję wywołuje jedynie sposób podawania informacji na blogu Jerzego Konikowskiego, którego ponoć mottem jest "blog nie ocenia, ale podaje fakty". Stąd tytuł mojego poprzedniego posta "Na płocie napisali dupa. Chciałem pocałować - drzazga w język weszła". Tak naprawdę jedynym faktem jest przekopiowanie z "Faktu" treści artykułu. Będąc adwokatem diabła, podałbym pana Konikowskiego do sądu o zniesławienie'
Moim zdaniem powielenie "tekstu" Faktu niczemu nie służy, poza oczywiście taniej sensacji (KUP GAZETĘ!!). Gdyby w tytule napisano, że w Rosji, to nikt by się tym w Polsce nie zainteresował (to celowy i perfidny zabieg redakcji). Wpisywanie się w taką machinację szmatławca jest poniżej poziomu!
I już na koniec, powierzanie kilkuletniego dziecka obcej osobie sam na sam jest zdumiewające. Jeszcze bardziej zdumiewa, że się je podstawia, by nagrać dowody przestępstwa. Każdy kontakt z pedofilem jest dla niego traumą nie do określenia. A to był bogaty, moskiewski dom, gdzie na co dzień funkcjonowała nawet niania.
Właściciel bloga zacytował oświadczenie autora (przepisywacza) tekstu z gazety "Fakt":
Nasz blog nie ocenia, nasz blog podaje fakty; od oceny i interpretacji jest sąd, który wydał wyrok – o tym fakcie zaś poinformowali dziennikarze. Rolą dziennikarzy (a w tym blogerów) jest pokazywanie rzeczywistości – a ta składa się z dobrych i (niestety) złych stron.
Fakty wedle bloga Jerzego Konikowskiego: "Słynny rosyjski szachista"
Fakty - Anatolij Shingirey nie posiada żadnego tytułu międzynarodowego a jego obecny ranking to 2093. Ja obecnie mam o pięć punktów mniej a nigdy mi go głowy nie przyszło, by uważać się za znanego polskiego szachistę - nie mówiąc już o Rosji.
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego - opublikowano okładkę podręcznika (jednego z najlepszych w Rosji) sygnowaną przez Anatolija Karpowa i Anatolija Shingireya.
Fakty - W Rosji, i nie tylko, jest taki zwyczaj, że jakiś kompletnie nieznany autor podpiera się wybitnym nazwiskiem (oczywiście nie za darmo). Bardzo prawdopodobne jest, że były mistrz świata tylko przekartkował "twórczość słynnego rosyjskiego szachisty" i za odpowiednią opłatą "użyczył" swojego wizerunku, bo cóż złego może w niej być! Takich wydawnictw (lepszych lub gorszych) są setki na świecie. I to pan Jerzy Konikowski musi doskonale wiedzieć!
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego:
Niestety, 49-letni szachowy mistrz z Moskwy miał też swoją mroczną tajemnicę. Był pedofilem!
Fakty- Shingirey nie przyznał się do winy a wyrok jest nieprawomocny. Według polskiego prawa, człowiek jest niewinny do momentu uprawomocnienia się wyroku!!
Fakty według bloga Jerzego Konikowskiego: autor przytacza opinie trzech anonimowych instruktorów popierających jego tezy a dalej pisze:
"A podane informacje nie obrażały żadnych instruktorów szachowych w Polsce, i nie narażają ich na nic. No bo kogo mają niby obrażać? Przecież to wydarzyło się w Rosji".
Fakty - Opinie trzech anonimowych instruktorów nie są wiarygodne dla całego środowiska!! To jest zwykłe naciąganie Czytelnika, by próbować ratować swą tezę. Jak się to wydarzyło w Rosji - to co - nie dotyczy to polskiego środowiska szachowego? Jak tak, to po co pisać i dla kogo? Zero logiki!
Reasumując:
O całą sprawę zapytałem słynnego arcymistrza, trenera, działacza FIDE i komentatora największych wydarzeń szachowych na świecie, doskonale znającego rosyjskie szachy. O temacie usłyszał dopiero ode mnie. "Bohater" całego skandalu jakieś drobne sukcesy w Moskwie miał, ale nigdy znanym trenerem nie był. Jego podopieczni nie zdobyli żadnych znaczących laurów. Pracował u bogatych rodziców, których oczywiście naciągał czyniąc ich dzieciom przy okazji ogromną krzywdę. Shingirey został skazany na 15 lat kolonii karnej i 1,5 miliona rubli grzywny, jednak to jest wyrok nieprawomocny. Arcymistrz, znając realia rosyjskiego prawa, zauważył jednak, że skuteczność apelacji jest bardzo mało prawdopodobna.
Nie jestem obrońcą pedofilii a moją negatywną reakcję wywołuje jedynie sposób podawania informacji na blogu Jerzego Konikowskiego, którego ponoć mottem jest "blog nie ocenia, ale podaje fakty". Stąd tytuł mojego poprzedniego posta "Na płocie napisali dupa. Chciałem pocałować - drzazga w język weszła". Tak naprawdę jedynym faktem jest przekopiowanie z "Faktu" treści artykułu. Będąc adwokatem diabła, podałbym pana Konikowskiego do sądu o zniesławienie'
Moim zdaniem powielenie "tekstu" Faktu niczemu nie służy, poza oczywiście taniej sensacji (KUP GAZETĘ!!). Gdyby w tytule napisano, że w Rosji, to nikt by się tym w Polsce nie zainteresował (to celowy i perfidny zabieg redakcji). Wpisywanie się w taką machinację szmatławca jest poniżej poziomu!
I już na koniec, powierzanie kilkuletniego dziecka obcej osobie sam na sam jest zdumiewające. Jeszcze bardziej zdumiewa, że się je podstawia, by nagrać dowody przestępstwa. Każdy kontakt z pedofilem jest dla niego traumą nie do określenia. A to był bogaty, moskiewski dom, gdzie na co dzień funkcjonowała nawet niania.
Chciałbym zauważyć, że wraz z Marcinem Tazbirem znalazłem się w towarzystwie pedofila co jest zabiegiem Jerzego Konikowskiego trudnym do nazwania w kategoriach etycznych chociażby. I w dodatku jak zwykle w pogardliwej formie bo nie wymieniono nas z nazwiska ale wiadomo o kogo chodzi.
OdpowiedzUsuń