poniedziałek, 3 października 2011

Ludzie nie mają się komu poskarżyć, więc piszą do Szacharni


Dzień Dobry!
Piszę do Pana w sprawie ignorancji PZSzach. To mało powiedziane ignorancja - ja bym powiedział - Totalna Obojętność PZSzachu. Jakieś dwa miesiące temu napisałem list do prezesa Pana Tomasza Sielickiego w sprawie zbliżającego się roku Akiby Rubinstein. W liście tym poruszyłem sprawę możliwości wydania książki przez PZSzach o Akibie lub wsparcia wydawnictwa, które by taką książke wydało lub przetłumaczyło. Myśli Pan, że otrzymałem odpowiedź. Nic, kompletnie nic. A w zeszłym miesiącu napisałem na  skrzynkę pana prezesa pismo w sprawie wsparcia przez PZSzach dla wydania dwóch kolejnych części serii Fritz i Czesław (są to programy do nauki gry w szachy dla dzieci). I jak Pan myśli, czy była jakaś odpowiedź. Nic, kompletnie nic. Wygląda na to że PZSzach ugotował się we własnym egoistycznym sosie i ma wszystkich maluczkich gdzieś daleko w tyle. Niech tak dalej robią. To na pewno szachy w Polsce będą miały świetlaną przyszłość.  Przecież bez współpracy z ludzmi z tzw. "terenu" związek, jakim jest PZSzach, nie ma racji bytu.
Nurtuje mnie jeszcze jeden temat a mianowicie sprawa odnowienia nagrobka Zukertorta. Treść jaka miałaby być na kamiennej płycie:

Tu spoczywa Jan Herman Zukertort
Urodzony w 1842 roku w Lublinie (Polska)
Zmarły w 1888 roku w Londynie

Najwybitniejszy polski sportsmen XIX wieku
Uczestnik pierwszego oficjalnego meczu o szachowe mistrzostwo świata
Na zawsze w naszej pamięci
Z tego co wiem, w języku polskim nie funkcjonuje słowo "sportsmen" tylko raczej "sportowiec". A po za tym raczej powinno się napisać "Najwybitniejszy polski szachista XIX wieku. Słowa "Uczestnik pierwszego oficjalnego meczu o szachow mistrzostwo świata", powinno się raczej zastąpić treścią bardziej obrazująca jego osiągnięcia np  "Wicemistrz świata w szachach w roku 1886" . Ja osobiście za takiego gniota nie wyłożyłbym, jako świadomy sponsor, ani złotówki.
Kolejny tematem, który mnie poruszył jest brak zainteresowania miejscem pochówku Akiby Rubinsteina. Wydaj mi się że tutaj też PZSzach powinien wyjść z inicjatywa i jeżeli miejsce pochówku Akiby Rubinsteina jest zaniedbane to powinien dołożyć wszelkich starań, by ten stan zmienić. Sam Pan rozumie, że "korzenie" są ważne.
Również moim zdaniem Turniej w Polanicy Zdroju w przyszłym roku powinień być jednym z większych w Europie. Mile by było, gdyby na ten turniej przyjechali naprawdę silni gracze. A super bybyło, gdyby pojawił się sam Anand. Lecz jak wiadomo trzeba trochę się wysilić a jak widać z PZSzachu zeszła już para.    
P.S.
To tyle z moich bolączek.
Pozdrawiam
Artur Urbaniak

Panie Arturze, nie jest Pan jedynym, którego związek ignoruje. Ostatnio do biura PZSzach. wysłałem emaila: 
Proszę o pomoc w rozpropagowaniu tematu link: http://szacharnia.blogspot.com/2011/09/pomozmy-zenkowi-porzuckowi.html
Krzysztof Długosz
Nawet nie było - odwal się pan, panie Długosz. Nie lubimy pana!
Widocznie mają bardziej interesujące zajęcia, niż jakiś tam Rubinstein, turniej w Polanicy, książka szachowa czy program.

6 komentarzy:

  1. Niestety taka obojętność PZSzach-u nie jest mi obca. Mniej więcej 4 lata temu też napisałem list mailowy do związku (już nie pamiętam w jakiej sprawie), ale też nic nie odpowiedzieli. A nawet gdyby nie mogli mi pomóc, to przecież nie jest wielkim problemem odpisanie w mailu: "Panie Kledzik, przykro nam, nie możemy Panu pomóc".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieprawda. PZSzach aktywnie zajął się tą sprawą i książka ma zostać wydana. Ale przecież opozycji wcale nie chodzi o książkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Kledzik! Tym razem strzelił pan sobie w piętę. Przecież 4 lata temu rządzili w PZSzach pańscy idole: A.Filipowicz, J.Woda i J.Kusina. To nawet oni nie odpisywali na maile?! A kim pan jest, że trzeba panu odpisywać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze strony PZSzach nie wypłynęła do tej pory żadna informacja potwierdzająca fakt prac nad książką o Rubinsteinie. Także brak informacji o planowanych imprezach w związku z nadchodzącym rokiem Rubinsteina może budzić niepokój. Dla Polskich Szachów przyszły rok będzie wyjątkowy a tu nic jakby PZSzach w ogóle ta sprawa nie odchodziła. To samo z napisem na grobie Zukertorta. Ludzie przecież taka treść zakrawa na kpinę, Jakby nikt tego nie czytał, Jaki sportsmen przecież to był szachista a w dodatku wicemistrz świata. Pan Artur Urbaniak ma rację PZSzach prowadzi jakąś dziwną politykę. Ja jakbym miał wydać książkę to bym się tym chwalił. O zaplanowanych imprezach też bym głośno "trąbił". Tak bo Szachy w Polsce są w odwrocie i trzeba je jak najlepiej promować na wszelkie możliwe sposoby. A jak widać Prezesowi Sielickiem chyba na tym nie zależy. Przydało by się więcej takich ludzi jak Pan Artur Urbaniak, Pan Krzysztof Długosz i Pan Jerzy Konikowski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się składa, że kiedyś miałem okazję poznać A. Filipowicza i bardzo miło wspominam to spotkanie. Pomimo że było to spotkanie "przelotem", na schodach. Myślę, że gdybym zwrócił się do niego listownie, napewno by mi odpisał.

    Kim jestem, pyta się Pan? Jestem osobą która wysłała do PZSzach-u list z zapytaniem i myślała że otrzyma na niego odpowiedź. Gdy do mnie piszą maile różne osoby, to im odpowiadam. Dla mnie to normalna rzecz, pytają się mnie, więc odpowiadam. Nie zawsze mogę pomóc, więc wtedy odpisuję że przykro mi, ale nie mogę Pani/Panu pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  6. W dobrym tonie jest odpisać na czyjś list. Tak tworzy się dobrą atmosferę do dalszych kontaktów.

    OdpowiedzUsuń