Po oficjalnym proteście szefa Izraelskiej Federacji Szachowej Aviva Bushinskiego ukazał się list na stronie Chess Base, w którym Ali Nihat Yazici, prezydent Tureckiej Federacji Szachowej tłumaczy, dlaczego mistrzom świata w czasie ceremonii wręczenia medali nie odegrano hymnów narodowych. Głównie chodzi w nim o to, że cała uroczystość przedłużyłaby się o 50 minut (dwanaście hymnów). Młodzi szachiści i zaproszeni goście by tego nie wytrzymali. Sprawę ponoć uzgodniono wcześniej z FIDE. Cały list "dosolono" jakimiś, bliżej nie sprecyzowanymi, podtekstami politycznymi a tak w ogóle to prawdziwym skandalem jest protest ?? Aviva Bushinskiego.
Komentarz Szacharni:
- dwanaście hymnów nie trwa 50 minut, lecz zdecydowanie krócej, chyba że grane jest po pięć zwrotek,
Komentarz Szacharni:
- dwanaście hymnów nie trwa 50 minut, lecz zdecydowanie krócej, chyba że grane jest po pięć zwrotek,
- brak cierpliwości zaproszonych gości (pewnie spieszyli się na pożegnalny bankiet) jednoznacznie wskazuje, by ich więcej nie zapraszać,
- juniorzy dziennie (szczególnie ci starsi) pracują po kilka godzin, by zasłużyć na usłyszenie swojego hymnu,
- większość z nich przemierzyła pół świata, by spróbować walczyć o prawo usłyszenia hymnu i cóż dla nich jest nawet 50 minut (np. rodzeństwo Cori z Peru - dwa hymny),
- odegranie hymnów narodowych jest kulminacją wszystkich, światowych imprez sportowych - ileż to wyzwala emocji, wzruszeń i dumy dla laureatów, ich trenerów, rodziców i kibiców, mobilizuje to do bardziej wytężonej pracy tych, dla których hymn nie był grany,
- jeśli to było uzgodnione z FIDE, to człowieka, który podjął taką decyzję należy natychmiast wyrzucić na "zbity pysk" - on szkodzi szachistom i szachom,
- jeśli skandalem jest protestowanie przeciwko temu wszystkiemu, to jak nazwać brak hymnów?
Turcy, zamiast wszystkich przeprosić, idą w zaparte i to jest bardzo niedobrze. Kompromitacja jest ewidentna a spychanie winy na FIDE dobitnie o tym świadczy.
Aby choć po części zrekompensować mistrzom świata juniorów afront, jaki ich spotkał w Turcji, dedykuje im nieśmiertelny "hymn" zespołu Queen.
- juniorzy dziennie (szczególnie ci starsi) pracują po kilka godzin, by zasłużyć na usłyszenie swojego hymnu,
- większość z nich przemierzyła pół świata, by spróbować walczyć o prawo usłyszenia hymnu i cóż dla nich jest nawet 50 minut (np. rodzeństwo Cori z Peru - dwa hymny),
- odegranie hymnów narodowych jest kulminacją wszystkich, światowych imprez sportowych - ileż to wyzwala emocji, wzruszeń i dumy dla laureatów, ich trenerów, rodziców i kibiców, mobilizuje to do bardziej wytężonej pracy tych, dla których hymn nie był grany,
- jeśli to było uzgodnione z FIDE, to człowieka, który podjął taką decyzję należy natychmiast wyrzucić na "zbity pysk" - on szkodzi szachistom i szachom,
- jeśli skandalem jest protestowanie przeciwko temu wszystkiemu, to jak nazwać brak hymnów?
Turcy, zamiast wszystkich przeprosić, idą w zaparte i to jest bardzo niedobrze. Kompromitacja jest ewidentna a spychanie winy na FIDE dobitnie o tym świadczy.
Aby choć po części zrekompensować mistrzom świata juniorów afront, jaki ich spotkał w Turcji, dedykuje im nieśmiertelny "hymn" zespołu Queen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz