czwartek, 12 maja 2011

Aż się nie chce na to patrzyć, co jest w Kazaniu!

Mina Grischuka świadczy o wszystkim
Cały czas potwierdza się opinia Magnusa Carlsena o złym systemie rozgrywania meczów pretendentów o prawo gry o tytuł mistrza świata. Dziś panowie Grischuk i Kramnik "odklepali" kilkanaście posunięć. Z szachownicy zniknęło po jednej lekkiej figurze i po dwa pionki i oczywiście remis. Szkoda prądu, by przytaczać ruchy.
Na konferencji prasowej, zakończonej przed chwilą Wladimir Kramnik powiedział z pełnym uśmiechem, że bardzo dobrze, iż były dwa dni przerwy (nie tak, jak na Pucharze Świata). Zawsze jednak - trzy to lepiej, niż dwa - to już mój komentarz. Ci faceci "kopią grób" pod wyczynowe szachy. Jaki sponsor da na to, co oni wyczynają, złamaną kopiejkę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz