piątek, 20 maja 2011

Partia roku 2010 według portalu szachowego ChessPro (szachy to wojna a nie zabawa dla cherlawych intelektualistów)

Czterdzieścioro wybitnych fachowców po głosowaniu uznało tę partię za najlepszą w 2010 roku. Jest to kolejny dowód na to, że w szachy można grać pięknie i wygrywać. "Wydumane" w domowym zaciszu szachy może i są skuteczne, ale dla normalnego kibica w wielu przypadkach są mało czytelne i nieatrakcyjne. Zawiłości strategiczne wprawiają w "euforię" tylko niewielką grupkę szachowych super intelektualistów a taka gra nie pociąga za sobą cienia ryzyka. Gdy jest "coś nie tak" to natychmiast remis. To zabija "widowiskowość" gry, odstrasza sponsorów i media.
Obecnie najwyżej oceniane są turnieje w szachach szybkich i na ślepo. W grudniu w Pekinie rozegrany zostanie właśnie taki turniej. Pula nagród ma wynosić 320.000$. Zaproszonych zostanie szesnastu panów +2700 i szesnaście pań +2450. W różnych konfiguracjach rozegrają cztery turnieje (rapid, blitz i blindfold). Więcej szczegółów http://previews.chessdom.com/2011/1st-sportaccord-mind-games.
Na takie turnieje są pieniądze, piszą o nich media i kibice to oglądaną. Zaraz ktoś mi zarzuci, że to wypacza szachy. Nie, nie, nie, bo szachy to jest bezpośrednia walka przy szachownicy a nie domowe ślęczenie. Przygotowane wcześniej analizy oczywiście bardzo pomagają w praktycznej grze, ale jednocześnie przytępiają zmysł prawdziwego wojownika. Skąd np. bierze się popularność medialna tenisa, koszykówki czy nawet blilarda? Tam nie ma remisów!! Tam jest walka do upadłego!! Ci, którzy tego nie rozumieją, niech hodują kwiatki. Tam krzywa im się nie stanie, no chyba, że doniczka im spadnie na głowę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz