sobota, 14 maja 2011

Wreszcie partia godna pretendentów do mistrzostwa świata

To dzięki Kamskiemu była walka na noże
Rosyjscy komentatorzy analizujący tę partię przecierali oczy ze zdziwienia zwłaszcza, że gra toczona obok (Grischuk - Kramnik) po kilkunastu ruchach już nie nadawała się do poważnych dywagacji na temat zaistniałej pozycji. Stało się to za sprawą Gaty Kamskiego. Bardzo szybko w Najdorfie białymi tak zamieszał, później ofiarował pionka, że powstała sytuacja "zmusiła" ich do wytężonej pracy. Achów i ochów było co niemiara. Wynik kilkakrotnie przechylał się to w jedną, to w drugą stronę. Skończyło się remisem, ale nikt nie zarzuci Kamskiemu i Gelfandowi, że nie dali z siebie wszystkiego. Okazuje się, że można. Trzeba chcieć zaryzykować i potem "gryźć" szachownicę do upadłego a nie rozegrać podręcznikowy wariant obrony rosyjskiej. Ale zobaczcie sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz