Chyba z moją grą nie jest najgorzej, bo miałem takich kibiców. |
I wszystko by było znakomicie, gdyby nie pewien blond facet. Po tym, jak poddał się na ruch przed matem, jeszcze zdążyłem mu opowiedzieć historyjkę o Michale Talu (wygrał w podobny sposób) i poszedłem zgłosić wynik. Jakie było moje zdziwienie, gdy po dwóch minutach wezwali mnie sędziowie i powiedzieli, że przegrałem, gdyż nie wyłączyłem zegara. To oczywiście był "postulat" przeciwnika. Podniosłem ręce do góry i stwierdziłem, że z oszustami się nie zadaję. Zapamiętajcie to doświadczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz