Szanowny panie! Wszystko, co kojarzy się panu z PZSzach: kadra seniorów, kadra juniorów, prezes, szef wyszkolenia, akademia z satysfakcją pan krytykuje. Jest pan z opozycji wobec PZSzach, ale pana złośliwości są nieobiektywne i niesmaczne. Dlaczego nie lubi pan pisać o sukcesach PZSzach-u?
Bez przesady, pan Krzysztof popularyzuje szachy, a anonimowi użytkownicy je obrzydzają. Szachy składają się z upadków i wzlotów. prawdziwi kibice i gracze nie załamują się po porażce.
Anonimowy, których imię jest legion ,bo nie wiadomo jak ich odróżnić musi się liczyć z tym, że wolno i należy mu nie odpowiadać.I to niezależnie od tego czy ma czy nie ma racji o czym pisze inny anonimowy (lub ten sam). Jest oczywiste, że nikomu nie udało się uzyskać stanu w , którym są tylko wzloty. nawet najwięksi przeżywali duże załamania formy a co dopiero ,gdy chodzi o miejmy nadzieje jedną partię.Inna sprawa, że gdybym prowadził swą stronę to raczej nie skupiałbym się na porażkach zawodników ,trenerów czy działaczy.
Przecież ja się nie skupiam na porażkach zawodników, trenerów i działaczy. Komentuję lub przedstawiam aktualne życie szachowe. Życie ma jednak to do siebie, że nie zawsze jest takie, jak byśmy chcieli. Jest to jednak wina życia a nie maja.
Podobnie pisze Jerzy Konikowski na swoim blogu i przy okazji komentuje tą partię.Ciekawe dlaczego akurat ta? Ne mam nic przeciwko informowaniu o różnych przejawach życia szachowego ale czytając pewne blogi odnoszę wrażenie, że to życie jest usiane pasem nieustannych klęsk i plag. Wszystko jest źle. PZszach, trenerzy, zawodnicy wszyscy robią coś nie tak. Dlatego to napisałem natomiast,to, że Mateusz zagrał marną partię jest niewątpliwie. Zdarza się każdemu.
To jest chyba jakieś "szaleństwo". Opublikowałem tę partię, bo porażka mistrza Polski na niecały miesiąc przed najważniejszym turniejem w kraju z zawodnikiem cokolwiek słabszym rankingowo jest informacją ważną, szczególnie dla jego przyszłych przeciwników. Rozpętała się prawdziwa burza. Czyżbym "tknął" jakąś świętą krowę?? To już nie wolno publikować przegranych partii przez mistrza Polski? Skądinąd ciekawe, że miłośnicy talentu Mateusza nie odzywali się, gdy opublikowałem np. taki post http://szacharnia.blogspot.com/2011/09/bartel-wygra-szosta-partie-z-rzedu-w.html . Nazwisko Bartel pojawia się na blogu 84 razy (proszę sprawdzić) w różnych kontekstach. Są tam jego wzloty i upadki. Są nawet dwa wywiady z nim. Jeśli Shrek 1953 zarzuca mi jakąkolwiek złośliwość, to pewnie długo nie śledzi mojego "pisania". I jeszcze jedno - w poście nie ma ani słowa o klęskach i plagach w PZSzach, u trenerów i zawodników. Jest tylko skromny i delikatny komentarz, że mistrz Polski nie błysnął w tej partii, co Shrek sam stwierdził.
Nie pisałem nic o złośliwości. O krytykowaniu większości przejawów życia szachowego zaś pisałem w kontekście wypowiedzi, że nie koncentrujesz się na negatywach.
Szanowny panie! Wszystko, co kojarzy się panu z PZSzach: kadra seniorów, kadra juniorów, prezes, szef wyszkolenia, akademia z satysfakcją pan krytykuje. Jest pan z opozycji wobec PZSzach, ale pana złośliwości są nieobiektywne i niesmaczne. Dlaczego nie lubi pan pisać o sukcesach PZSzach-u?
OdpowiedzUsuńNie odpisuję tchórzom - anonimom!!
OdpowiedzUsuńNiestety. Anonim ma rację.
OdpowiedzUsuńBez przesady, pan Krzysztof popularyzuje szachy, a anonimowi użytkownicy je obrzydzają. Szachy składają się z upadków i wzlotów. prawdziwi kibice i gracze nie załamują się po porażce.
OdpowiedzUsuńAnonimowy, których imię jest legion ,bo nie wiadomo jak ich odróżnić musi się liczyć z tym, że wolno i należy mu nie odpowiadać.I to niezależnie od tego czy ma czy nie ma racji o czym pisze inny anonimowy (lub ten sam).
OdpowiedzUsuńJest oczywiste, że nikomu nie udało się uzyskać stanu w , którym są tylko wzloty. nawet najwięksi przeżywali duże załamania formy a co dopiero ,gdy chodzi o miejmy nadzieje jedną partię.Inna sprawa, że gdybym prowadził swą stronę to raczej nie skupiałbym się na porażkach zawodników ,trenerów czy działaczy.
Przecież ja się nie skupiam na porażkach zawodników, trenerów i działaczy. Komentuję lub przedstawiam aktualne życie szachowe. Życie ma jednak to do siebie, że nie zawsze jest takie, jak byśmy chcieli. Jest to jednak wina życia a nie maja.
OdpowiedzUsuńPodobnie pisze Jerzy Konikowski na swoim blogu i przy okazji komentuje tą partię.Ciekawe dlaczego akurat ta?
OdpowiedzUsuńNe mam nic przeciwko informowaniu o różnych przejawach życia szachowego ale czytając pewne blogi odnoszę wrażenie, że to życie jest usiane pasem nieustannych klęsk i plag. Wszystko jest źle. PZszach, trenerzy, zawodnicy wszyscy robią coś nie tak. Dlatego to napisałem natomiast,to, że Mateusz zagrał marną partię jest niewątpliwie. Zdarza się każdemu.
To jest chyba jakieś "szaleństwo". Opublikowałem tę partię, bo porażka mistrza Polski na niecały miesiąc przed najważniejszym turniejem w kraju z zawodnikiem cokolwiek słabszym rankingowo jest informacją ważną, szczególnie dla jego przyszłych przeciwników. Rozpętała się prawdziwa burza. Czyżbym "tknął" jakąś świętą krowę?? To już nie wolno publikować przegranych partii przez mistrza Polski?
OdpowiedzUsuńSkądinąd ciekawe, że miłośnicy talentu Mateusza nie odzywali się, gdy opublikowałem np. taki post http://szacharnia.blogspot.com/2011/09/bartel-wygra-szosta-partie-z-rzedu-w.html .
Nazwisko Bartel pojawia się na blogu 84 razy (proszę sprawdzić) w różnych kontekstach. Są tam jego wzloty i upadki. Są nawet dwa wywiady z nim. Jeśli Shrek 1953 zarzuca mi jakąkolwiek złośliwość, to pewnie długo nie śledzi mojego "pisania".
I jeszcze jedno - w poście nie ma ani słowa o klęskach i plagach w PZSzach, u trenerów i zawodników. Jest tylko skromny i delikatny komentarz, że mistrz Polski nie błysnął w tej partii, co Shrek sam stwierdził.
Nie pisałem nic o złośliwości. O krytykowaniu większości przejawów życia szachowego zaś pisałem w kontekście wypowiedzi, że nie koncentrujesz się na negatywach.
OdpowiedzUsuńCo do "wygrania szóstej partii z rzędu" faktycznie przeoczyłem ten wpis.Ale nie twierdziłem, że tylko o negatywach piszesz.
OdpowiedzUsuń