Pierwszy raz udało mi się zorganizować mistrzostwa województwa łódzkiego szkół podstawowych i gimnazjów w malutkim Bychlewie na rogatkach Pabianic. Jest tam szkoła, w której uczę od kilku grać w szachy. Dzieci niewiele, ale dzięki zaangażowaniu kadry pedagogicznej okazuje się, że można i to z dużym powodzeniem. Prawie cała drużyna z gimnazjum w Piątkowisku to moi i szkoły w Bychlewie wychowankowie.
W tym roku dzieci z Bychlewa nie grały - rozkojarzenie jednego z zawodników w ostatniej rundzie rozgrywek powiatowych - ale jestem przekonany, że w przyszłym roku wystartują.
Do Bychlewa przyjechało przeszło sto dzieci (na co dzień niewiele więcej tu normalnie się uczy) wraz z opiekunami (reprezentacje 24. szkół). Dla pani Alicji Wójcikowskiej /dyrektor/ i pana Marka Muszczaka /nauczyciel matematyki i opiekun szachistów/ był to ogromny wysiłek organizacyjny, ale się udało. Była gorąca herbata i słodycze dla zawodników (na dworze był siarczysty mróz). Dla opiekunów kawa a dla wszystkich chętnych na koniec obiad. Super niespodziankę sprawił najlepszym szachistom Henryk Gajda wójt gminy Pabianice fundując nagrody indywidualne za najlepsze wyniki na szachownicach (regulamin SZS tego nie przewiduje). Całość udało się sprawnie przeprowadzić dzięki doświadczeniu sędziowskiemu Eugeniusza Walczaka (na co dzień prezesa Łódzkiego Związku Szachowego). Turniejowi patronował Szkolny Związek Sportowy w osobach pani Grażyny Wójcik (szefowej powiatowego sportu szkolnego) i pana Wiesława Dobiecha (bardzo mi pomógł).
Niepodważalnym walorem Bychlewa do organizacji tego typu imprez jest centralne położenie w województwie, piękna sala gimnastyczna i oczywiście znakomity klimat wśród miejscowych ludzi bardzo pomagających dzieciom w ich rozwoju. Okazuje się, że na wsi się chce - w mieście niekoniecznie.
Na zdjęciu od lewej: Grażyna Wójcik, Wiesław Dobiech, Alicja Wójcikowska i Henryk Gajda wręczają nagrodę indywidualną Kamilowi (a może Emilowi - nigdy tego nie wiem) Osińskiemu z Bełchatowa.
Wyniki i fotoreportaż w poprzednich postach.
W tym roku dzieci z Bychlewa nie grały - rozkojarzenie jednego z zawodników w ostatniej rundzie rozgrywek powiatowych - ale jestem przekonany, że w przyszłym roku wystartują.
Do Bychlewa przyjechało przeszło sto dzieci (na co dzień niewiele więcej tu normalnie się uczy) wraz z opiekunami (reprezentacje 24. szkół). Dla pani Alicji Wójcikowskiej /dyrektor/ i pana Marka Muszczaka /nauczyciel matematyki i opiekun szachistów/ był to ogromny wysiłek organizacyjny, ale się udało. Była gorąca herbata i słodycze dla zawodników (na dworze był siarczysty mróz). Dla opiekunów kawa a dla wszystkich chętnych na koniec obiad. Super niespodziankę sprawił najlepszym szachistom Henryk Gajda wójt gminy Pabianice fundując nagrody indywidualne za najlepsze wyniki na szachownicach (regulamin SZS tego nie przewiduje). Całość udało się sprawnie przeprowadzić dzięki doświadczeniu sędziowskiemu Eugeniusza Walczaka (na co dzień prezesa Łódzkiego Związku Szachowego). Turniejowi patronował Szkolny Związek Sportowy w osobach pani Grażyny Wójcik (szefowej powiatowego sportu szkolnego) i pana Wiesława Dobiecha (bardzo mi pomógł).
Niepodważalnym walorem Bychlewa do organizacji tego typu imprez jest centralne położenie w województwie, piękna sala gimnastyczna i oczywiście znakomity klimat wśród miejscowych ludzi bardzo pomagających dzieciom w ich rozwoju. Okazuje się, że na wsi się chce - w mieście niekoniecznie.
Na zdjęciu od lewej: Grażyna Wójcik, Wiesław Dobiech, Alicja Wójcikowska i Henryk Gajda wręczają nagrodę indywidualną Kamilowi (a może Emilowi - nigdy tego nie wiem) Osińskiemu z Bełchatowa.
Wyniki i fotoreportaż w poprzednich postach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz