niedziela, 20 maja 2012

Andrzej Bajgrowicz analizuje mecz Anand - Gelfand

Takiego emaila otrzymałem:
Sz. Panie Krzysztofie, 
chciałbym przekazać kilka swoich spostrzeżeń w sprawie serii mało emocjonujących dla kibiców remisowych partii w meczu o mistrzostwo świata Anand - Gelfand oraz propozycję rozwiązania tego problemu. Jak uczy historia tego typu serie remisów, nawet zdecydowanie dłuższe zdarzały się już wiele razy we wcześniejszych meczach o mistrzostwo świata np. pierwszy mecz Karpow-Kasparow, a wynikają one głównie z:
a)strategii i taktyki meczowej zawodników, a więc np. 
- wyczekiwania i prowadzenia rozpoznania przeciwnika (aktualny stan zdrowia! – psychika, choroby, problemy emocjonalne itp.) oraz przygotowań jego zespołu (znalezienie "dziury" w wariancie, "przecieki"!!! itp.) oraz zaatakowania w trudnym dla przeciwnika momencie,
Mecz rozgrywany jest w Moskwie, sympatia widzów (władz i służb - doświadczenia meczy Karpow-Korcznoj, Kramnik-Topałow) raczej czy może mimo wszystko (emigracja do Izraela) po stronie Gelfanda, w końcu Anand odebrał tytuł Kramnikowi;
Anand – Gelfand: = + 
- "zasłony dymnej" dla swoich super nowinek trzymanych na ostatnie decydujące partie tak, aby przeciwnik nie zdążył się już odegrać. Ostatnią partię meczu białymi będzie grał Anand (po 6 partiach regulaminowa zamiana koloru!);
Anand – Gelfand: + =
- czy wreszcie gry na kondycyjne (psychiczne i fizyczne) "zmęczenie przeciwnika" (kazus Kaparowa). Krótki dystans meczu 12 partii, ciut więcej niż turniej 11-rundowy, z dniem wolnym po każdych 2 partiach nie powinien stanowić żadnego problemu dla zawodowców. Obaj zawodnicy nie należą do "młodych wilków", więc z pewnością w końcowych partiach meczu zmęczenie fizyczne i nerwy dadzą o sobie znać. W gorszej nieznacznie sytuacji wydaje się być Gelfand, jest 1,5 roku starszy i na dodatek w 
"tie-breaku" w pojedynku z Anandem w szachy szybkie jego szanse będą maleć, a blitz to praktycznie loteria. To on powinien pierwszy ruszyć do zdecydowanego ataku, partie 7 i 9 wydają się być najodpowiedniejszym momentem, zobaczymy?
Anand – Gelfand: + =
b)regulaminu meczu a więc np. 
- jeśli przewidywana jest dogrywka: szachy szybkie, blitz, armagedon – celem może być zremisowanie meczu w szachach klasycznych i dążenie do rozstrzygnięcia w dogrywce (tie-breaku),
Anand – Gelfand: + =
- jeśli fundusz nagrodowy (podobno (?) 2.555.000 €) w przypadku wygranej w szachy klasyczne dzielony 60%-40% a w przypadku remisu dzielony jest 55%-45% – celem zawodników a w szczególności pretendenta może być po prostu nie przegranie meczu klasycznego, zabezpieczenie sobie maksymalnego zysku finansowego (5% to 127.750 €) bez ryzyka co równocześnie zapewnia prestiż w środowisku jako niepokonanym w szachy klasyczne i ewentualne "naciągnięcie" sponsorów na kolejny dodatkowy mecz-rewanż,
Anand – Gelfand: = +
c)systemu rankingowego FIDE w szachach klasycznych preferującego grę na remis dla zawodnika o niższym rankingu,
- rankingi zawodników: Anand – 2799, Gelfand - 2727 lista FIDE z dnia 01.05.2012 r. (na oficjalnej stronie meczu Gelfand - 2739 (?) tj. wg stanu na dzień 01.01.2012 r.) po każdej partii na tykającej liście rankingowej Anand traci a Gelfand zyskuje 0,9 punktu rankingu, (12x0,9=10,8) a więc remis w meczu to zysk dla Gelfanda 11 oczek na rankingowych (ciekawostka: ile partii musiałby trwać ten mecz zakończony remisem aby zawodnicy zamienili się rankingami? paranoja systemu nie prawda? Odp.: 80). 
Z drugiej strony stratę nawet kilkunastu oczek można łatwo odrobić w turniejach, a szansa na grę o mistrzostwo świata może się już nie powtórzyć (lata lecą) stąd wskazana ostrożność i asekuracja również dla Ananda.
Anand – Gelfand: = +

Reasumując, dążenie do wyniku remisowego w szachy klasyczne przez obu zawodników meczu Ananda i Gelfanda w mojej ocenie, pomimo występowania każdorazowo pojedynczych małych przewag w rozpatrywanych wyżej zagadnieniach rozkłada się idealnie równomiernie. Stąd wnioskuję, że mecz nadal będzie miał taki przebieg. Pierwszy powinien zaryzykować pretendent, drugą połowę meczu będzie zaczynał białym kolorem, ale raczej Gelfand w przeciwieństwie do np. Topałowa do bojowych szachistów nie należy i moim 
zdaniem wszystko rozstrzygnie się w tie-breaku. 
Na zakończenie dodam, że bardzo istotny wydaje się w obecnych czasach w rozgrywkach o mistrzostwo świata trochę wstydliwie niekiedy skrywany czynnik finansowy, tu nie gra się o przysłowiową pietruszkę. Komu z nas nie drżała by ręka przed wykonaniem ryzykownego ruchu (na tym poziomie rozgrywek wystarczy jeden), którym można stracić kilkaset tysięcy funduszu nagrodowego i dalszych kilkaset tysięcy a może nawet większych zysków z reklam. Dla zawodowego szachisty to z pewnością potężny argument. 
W związku z tym moja propozycja rozwiązania problemu jest następująca, trzeba przemówić w pierwszej kolejności do kieszeni zawodników jako głównego motywatora, tak więc proponuję wprowadzenie regulaminowo w funduszu nagród dodatkowych premii: 
a)za rozstrzygnięcie meczu przed czasem tj. np. wydzielenie z zebranych na mecz pieniędzy 1/4 na ww. fundusz premiowy dzieląc go odpowiednio znacząco (na korzyść szachów klasycznych) wypłacanego w odpowiednich proporcjach (np. 70%-30%) dla obu zawodników, w przypadku rozstrzygnięcia meczu w szachy klasyczne w wysokości 100%, w szachy szybkie np. 10%, w blitza 0%, armagedon 0%. Wtedy finansowo bardziej się będzie opłacało przegrać niż zremisować!. Im szybsze zakończenie meczu tym wyższa powinna 
być premia wynikająca choćby ze zmniejszenia kosztów logistycznych organizacji meczu. Zaoszczędzone koszty organizacyjne powinny w całości zasilić fundusz nagrodowy zwycięzcy.
b)za rezultatywność tj. np. wydzielenie z zebranych na mecz pieniędzy kolejnej 1/4 na ww. fundusz premiowy dzieląc go odpowiednio na ilość partii meczu i wypłacając zwycięzcom dodatkowo odpowiednią kwotę za każdą wygraną partię, za remis dodatkowej kasy nie ma (tak jak piłkarze mają premie za strzelone bramki). Wtedy bardziej się będzie opłacało mieć jedną wygraną i jedną przegraną niż dwa remisy!.
c)za najpiękniejszą partię meczu przyznwana przez prezydenta FIDE z oszczędności ww. funduszy i z zastrzeżeniem, że nie koniecznie musi być przyznana.
Niewykorzystana część ww. funduszy premiowych zasilałby FIDE na poczet organizacji następnych meczy o MŚ. Groźba utraty części zysków z pewnością wpłynie motywująco na zaostrzenie gry i zwiększenie atrakcyjności meczu dla widzów. Trochę sztuczne i dające łatwo się obejść przepisy "sofijskie" będą zbędne.
Ponadto w tak krótkim jak 12-partiowy mecz, powinno się koniecznie zlikwidować przerwy (1 dzień wolny po rozegraniu 2 partii!!!, gdy w turniejach dla amatorów organizuje się często po dwie rundy dzienne), które niepotrzebnie wydłużają mecz czyniąc go mniej atrakcyjnym i zwiększają znacznie koszty organizacyjne. Szachy to w pewnym sensie sport walki, na najwyższym szczeblu dostępny wyłącznie dla zawodowców, w którym przygotowanie przedmeczowe i kondycyjne!! jak w innych dyscyplinach powinno 
również odgrywać istotniejszą rolę. Wtedy też bardziej o wyniku decydowałaby siła gry zawodnika a nie moc jego zespołu sekundantów, pomocników i "doradców"!!!

Z szachowym pozdrowieniem 
AB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz