Panowie się uśmiechają a dla przeciętnego szachisty ich mecz to wielka nuda. |
Niewątpliwie trzeba coś z tym "fantem" zrobić. Jest kilka propozycji, by "zmusić" grających o światową koronę do gry na wygraną. Jedną, przećwiczoną już w pojedynkach, jest remis w meczu for dla mistrza świata. Zmusza to pretendenta do gry na wygraną, bo remisami korony nie zdobędzie.
Innym sposobem może być kompletne wyeliminowanie remisów z tabeli meczowej (medialne powodzenie np. tenisa, bilarda, hokeja, koszykówki itd. powoduje właśnie brak remisów). Każdy oglądający zawody wie, kto był lepszy. Są gesty tryumfu i łzy rozpaczy. To przyciąga publikę i mecenasów.
Można to zrobić np. w ten sposób. Po remisowej grze w szachach klasycznych zawodnicy po chwili odpoczynku grają "Armagedon". Tu bardzo mi się spodobał amerykański sposób z licytacją czasu. Górny limit to przypuśćmy 45 minut i kto da mniej, ten ma remis for.
A może Czytelnicy Szacharni mają jakiś pomysł, by mecze były dla szerokiej publiczności a nie dla grupki tzw. filozofów szachownicy. W końcu szachy to również sport a tam walka do bólu jest głównym wyznacznikiem atrakcyjności. Czekam na komentarze.
Proponuję, aby po każdej remisowej partii, rozgrywano mecz 4-partiowy w blitza. W przypadku wyniku 2:2, o zwycięstwie decydowałby w 5 partii Armagedon. Zwycięzca blitza otrzymywałby 0,1 punkta do ogólnej punktacji. Dzięki temu znacznie trudniej byłoby zawodnikom trzymać się asekuracyjnej gry, a kibice mieliby dodatkowe, szachowe emocje.
OdpowiedzUsuńProponuje, aby po każdej,zakończonej remisem partii meczu, rozgrywano 4-partiowy mecz w blitza ( w przypadku wyniku 2:2, decydowałby Armagedon), a jego zwycięzca otrzymywałby 0,1 punkta do ogólnej punktacji meczu. To znacznie ograniczyło by możliwości remisowej taktyki w pojedynku, a kibicom dało dodatkowe, szachowe emocje.
OdpowiedzUsuńPech że turniej pretendentów wygrał Gelfand. Gdyby był ktokolwiek inny, to by było ciekawie. Najgorzej będzie, jak on ten mecz wygra.
OdpowiedzUsuń