Komputer kontra centaur
Czy dzisiejsze silniki na nowoczesnym sprzęcie grają od człowieka ogólnie lepiej, czy jedynie skuteczniej? Jak pokazałem, silniki dominują tam, gdzie najważniejsze jest policzenie drzewa wariantów, a braki w wiedzy i rozumieniu pozycji nadrabiają książkami otwarć, tablicami końcówek i tym, że nie popełniają prostych błędów. Ale czy to oznacza lepszą jakość gry? W piłce nożnej można raz w meczu strzelić na bramkę przeciwnika i wygrać, mimo że przeciwnik kilka razy trafi w słupek i poprzeczkę...
Na to pytanie w pewnym sensie odpowiadają wyniki partii między samotnym silnikiem a centaurem, czyli graczem wspomaganym przez silnik lub na odwrót. Otóż człowiek w takiej rozgrywce wciąż zapewnia decydującą przewagę, co więcej, silnik nie nadrobi jej większą mocą obliczeniową sprzętu. (Oczywiście w rozumieniu statystycznym: nawet najlepszym silnikom zdarza się przegrać z dużo słabszymi kolegami). Jak funkcjonuje taki tandem? Z reguły człowiek albo sprawdza policzone przez siebie warianty w komputerze, albo wybiera jedną z równorzędnych z punktu widzenia silnika linii. Ważne jest również dopasowanie książki otwarć i odpowiednie ustawienie parametrów silnika, także pod kątem granych przez silnik debiutów.
Przykładem przewagi centaura nad samotnym silnikiem są wyniki szóstej edycji internetowego PAL/CSS Freestyle Tournament, przeprowadzonego na serwerze firmy ChessBase (o puli nagród 16 tysięcy dolarów). Wygrał zespół Rajlich, złożony zasadniczo z czterech kopii silnika Rybka, jego autora, którym jest mistrz międzynarodowy Vasik Rajlich, oraz Polki Iwety Rajlich, również mistrzyni międzynarodowej, która zajmowała się analizą pozycji i przygotowaniem debiutowym. W finale zespół Rajlich wyprzedził m.in. Mission Control, czyli silnik Rybka działający bez asysty człowieka na 32-procesorowym klastrze. Przed Mission Control znalazło się jeszcze czterech innych centaurów, wyposażonych w słabszy sprzęt.
Owszem, zdarzało się, że wygrywał silnik pozbawiony pomocy człowieka, niemniej jednak centaura uważa się za silniejszego od gołego komputera.
Ciekawostka: pierwszą edycję turnieju, rozegraną w 2005 roku, wygrała dwójka amatorów korzystająca z czterech różnych silników na trzech najzupełniej domowych komputerach, chociaż wielu nie mogło uwierzyć, że grali bez pomocy wybitnego szachisty. (A zgodnie z przepisami mogli mieć do pomocy cały pluton arcymistrzów i wszystkie komputery armii amerykańskiej). Podejrzewano nawet Kasparowa, ten jednak zaprzeczył. Sukces zapewniło im, jak mówią, przygotowanie teoretyczne (książka otwarć, znajomość wykorzystywanych silników, technika doboru ruchów-kandydatów i ostatecznych posunięć) i praktyczne (duża liczba partii na serwerze w pokoju centaurów).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz