Problem istnienia remisów w szachach jest od dawien dawna, ale nie on bezpośrednio wpływa na atrakcyjność turniejów i w mojej opinii jest problemem marginalnym. Nie można porównywać szachów do dyscyplin "prostych", gdzie ludzie z IQ znacznie poniżej 100 rozumieją zasady. Jakakolwiek próba robienia z szachów klasycznych innej gry, będzie inną grą. Szachy są potyczką umysłową dżentelmenów i nie róbmy z niej kabaretu nawet jeśli kabaret będzie dla gawiedzi ciekawszy.
Natomiast co do zwiększania popularności królewskiej gry są dwa proste punkty: 1) Zdobycie więcej potencjalnych widzów, czyli więcej ludzi musi poznać zasady i taki cel jest osiągany między innymi poprzez szachy w szkole. 2) Widowiskowe komentarze na żywo, co obecnie jest praktykowane np. w St Louis i tam na brak oglądalności nikt nie narzeka. Co do szybkich remisów, to w odróżnieniu od normalnych remisów z gry, jest to pewnym problemem, ale rozwiązanie istnieje i jest często praktykowane. Mianowicie zakaz remisowania np. przed 30 posunięciem, a także pewien ostracyzm dokonywany przez komentatorów i organizatorów, co skutkuje zapraszaniem bardziej walecznych graczy na prestiżowe turnieje.
Mój projekt nie ma na celu robienia kabaretu z szachów klasycznych a uzupełnienie ich o rezultatywność i atrakcyjność. Przecież ich nie wyrzucam a Armagedon będzie tylko w wypadku remisów. Takie dogrywki będą się nadawały do pokazania w mediach. Nowa punktacja (3:0) będzie promować grę od razu na wygraną, bo po Armagedonie będzie tylko 2:1.
Zakaz remisów przed trzydziestym ruchem jest sztuczny i prosty do ominięcia, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Moja propozycja wyklucza jakiekolwiek dogadywanie się na remis, bo takowego nie będzie! Ktoś musi płakać, by cieszyć mógł się ktoś. Żyjemy już w XXI wieku i takie są prawa medialno-sportowej dżungli. Bez TV nie będzie pieniędzy i z tym smutnym faktem trzeba się pogodzić. Wprowadzanie rezultatywności w innych dyscyplinach sportowych też wymusiły media. Nikt nie pokazuje konkurencji, gdzie na koniec nie wiadomo, kto wygrał.
Co do promocji szachów w szkołach, jestem cały za!! Niestety, Pani Zalewska obiecywała przed wyborami, ale na tym się skończyło, choć minęły przeszło dwa lata.
Natomiast co do zwiększania popularności królewskiej gry są dwa proste punkty: 1) Zdobycie więcej potencjalnych widzów, czyli więcej ludzi musi poznać zasady i taki cel jest osiągany między innymi poprzez szachy w szkole. 2) Widowiskowe komentarze na żywo, co obecnie jest praktykowane np. w St Louis i tam na brak oglądalności nikt nie narzeka. Co do szybkich remisów, to w odróżnieniu od normalnych remisów z gry, jest to pewnym problemem, ale rozwiązanie istnieje i jest często praktykowane. Mianowicie zakaz remisowania np. przed 30 posunięciem, a także pewien ostracyzm dokonywany przez komentatorów i organizatorów, co skutkuje zapraszaniem bardziej walecznych graczy na prestiżowe turnieje.
Mój projekt nie ma na celu robienia kabaretu z szachów klasycznych a uzupełnienie ich o rezultatywność i atrakcyjność. Przecież ich nie wyrzucam a Armagedon będzie tylko w wypadku remisów. Takie dogrywki będą się nadawały do pokazania w mediach. Nowa punktacja (3:0) będzie promować grę od razu na wygraną, bo po Armagedonie będzie tylko 2:1.
Zakaz remisów przed trzydziestym ruchem jest sztuczny i prosty do ominięcia, o czym wszyscy doskonale wiedzą. Moja propozycja wyklucza jakiekolwiek dogadywanie się na remis, bo takowego nie będzie! Ktoś musi płakać, by cieszyć mógł się ktoś. Żyjemy już w XXI wieku i takie są prawa medialno-sportowej dżungli. Bez TV nie będzie pieniędzy i z tym smutnym faktem trzeba się pogodzić. Wprowadzanie rezultatywności w innych dyscyplinach sportowych też wymusiły media. Nikt nie pokazuje konkurencji, gdzie na koniec nie wiadomo, kto wygrał.
Co do promocji szachów w szkołach, jestem cały za!! Niestety, Pani Zalewska obiecywała przed wyborami, ale na tym się skończyło, choć minęły przeszło dwa lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz