Przez chwilę martwiłem się, czemu Kamil Dragun "Dragunik" nie odebrał srebrnego medalu na mistrzostwach świata juniorów w Turcji. Już myślałem, że po przegranej w ostatniej rundzie (o stylu przez grzeczność - nie wspomnę) obraził się na wszystko i wszystkich. Nic bardziej mylnego. Jak mi napisał Czytelnik Szacharni, Kamil miał powrotny samolot, który nie chciał poczekać na naszego świetnego juniora.
Reasumując, dla "Dragunika" był to najlepszy rok w jego krótkiej karierze. Oprócz srebra w Turcji Kamil zdobył złoto na mistrzostwach Europy juniorów w Fermo. I najważniejsze, na nikogo się nie obraził. Oj, rośnie nam szachista dużego formatu.
Na zdjęciu: ulubieniec naszych juniorek odbiera gratulacje od prezesa Sielickiego w drodze powrotnej (autokarem) z mistrzostw Europy w Fermo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz