piątek, 17 maja 2013

Mistrzostwa Europy w Legnicy - podsumowanie (1)

Trudno jest ocenić turniej szachowy nie będąc na miejscu. Spróbuję to uczynić z pozycji kibica - internauty, który na bieżąco śledził mistrzostwa Europy poprzez stronę, której wydawcą byli organizatorzy. Jakość jej funkcjonowania była taka, jak dziesięć lat temu na świecie. Zawieszające się transmisje bardzo wkurzają ludzi oglądających gry. Serwis informacyjny był fatalny. Teksty partii transmitowanych ukazywały się na drugi dzień a wszystkich na trzeci.
Zdjęcia mistrza Europy na stronie do tej pory nie ma??
Zdjęcia z turnieju to osobny problem. Pisząc ten tekst zajrzałem na stronę i najnowsze są z piątej rundy!? Przecież sprawa jest zupełnie prosta przy dzisiejszych technologiach. Fotograf przez pół godziny "pstryka", później siada do komputera i po dwóch godzinach cały świat widzi graczy. Tak się robi na większości poważnych imprez. Ja korzystałem ze zdjęć ze swojego archiwum lub z rosyjskiego portalu Chess news. Nie było transmisji video, ale pewnie zdaniem organizatorów, to już rozpusta. Nie było również komentarzy na żywo.
Program stosowany do transmisji gier był z czasów "przedpotopowych". Obecnie używa się takich nośników, które mają zainstalowany silnik analizujący. Pozwala on amatorowi natychmiast (oczywiście w dużym przybliżeniu) ocenić aktualne pozycje.
Piszę o tych, delikatnie mówiąc, mankamentach, bo one świadczą o kompletnej ignorancji organizatorów. Wychodzą oni pewnie z założenia, że po nas choćby potop. Dostaliśmy turniej, zrobimy go jak najmniejszym wysiłkiem, zarobimy kasę i nic nas więcej nie obchodzi.
Obecnie internet to dla szachów jedyne okno na świat. Nie zauważyłem w innych centralnych mediach jakiejkolwiek informacji o mistrzostwach Europy rozgrywanych w Polsce. To też jest poważna słabość organizatorów, że nie potrafili dotrzeć w odpowiednie miejsca i do odpowiednich dziennikarzy.
Jakie obecnie panują standardy przy tego typu imprezach można bez problemu zobaczyć np. oglądając trwający jeszcze Norway Chess 2013. Do tego powinniśmy dążyć. Europejscy kibice szachów zapamiętają legnickie mistrzostwa z mankamentów i niedoróbek (no może jeszcze do "historii" przejdą dwaj Gruzini pod wpływem).
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Logo mistrzostw nie miało nic wspólnego z szachami. Gdyby nie napis, nikt by nie wpadł na pomysł, że grafika przedstawia królewską grę. Logo to przecież najważniejsza wizytówka imprezy. Winno reklamować, zachęcać, przybliżać i przyciągać. W wypadku Legnicy, żadnych z tych podstawowych zadań nie wypełniało.
Czy przyznają nam kolejny ważny turniej? Ja bym nie dał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz